Pracownicy Malaysia Airlines masowo rezygnują z pracy
Malezyjskie linie lotnicze, które jeszcze w 2013 roku uważane były za bezpieczne, znalazły się nad przepaścią po dwóch tegorocznych wypadkach. 8 marca samolot z 239 osobami na pokładzie zniknął w tajemniczych okolicznościach podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu (lot MH370).
Inna maszyna została 17 lipca zestrzelona na wschodzie Ukrainy, gdy leciała nad obszarami kontrolowanymi przez prorosyjskich separatystów (lot MH17).
Linie podały, że w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku z firmy odeszło 186 członków personelu pokładowego. Wielu z nich tłumaczyło, że powodem jest presja ze strony rodziny po ostatnich katastrofach lotniczych. "Szczytowy moment nastąpił po wypadku MH17, ale ostatnio jest mniej rezygnacji; ich poziom jest normalny" - napisała firma w komunikacie.
Sekretarz generalny związku zawodowego zrzeszającego pracowników malezyjskiego przewoźnika Abdul Malek Arif oznajmił, że stewardzi i stewardessy "boją się teraz latać". "W związku z niedostateczną liczbą personelu pokładowego stewardzi i stewardessy muszą pracować nawet po 12 godzin dziennie" - dodał Arif. Jego związek zawodowy reprezentuje 8 tys. spośród 19,5 tys. pracowników Malaysia Airlines.
Linie poinformowały, że oferują personelowi wsparcie psychologiczne.