Ponad połowa Brytyjek doświadczyła molestowania seksualnego w miejscu pracy
Jak donosi BBC, 1 na 10 kobiet przyznała, że zrezygnowała z pracy z uwagi na seksizm.
W badaniu wzięto pod uwagę przedstawicieli obu płci. Wnioski ujawniły, że problem dotyka jednak głównie kobiet, a w mniejszym stopniu mężczyzn. 30 procent Brytyjek doświadczyło jakiejś formy molestowania seksualnego ze strony samego szefa. W przypadku mężczyzn odsetek ten jest mniejszy i wynosi 12 procent.
Spośród wszystkich kobiet i mężczyzn, którzy zostali ofiarami seksizmu, 27 procent przypadków dotyczyło niestosownych żartów. W 15 procentach w grę wchodził już dotyk, a w 13 procentach atak słowny. 67 procent ofiar nigdy nikomu nie zgłosiło problemów w miejscu pracy.
Jak zauważa Kiran Daurka z firmy Leigh Day, która zajmuje się przypadkami molestowania, często największym problemem jest brak dowodów w sprawie. "Osoba, która zgłasza molestowanie, powinna mieć solidne dowody, ponieważ druga strona zawsze obierze linię obrony, wskazującą na obopólną zgodę, np. na dotyk" - przekazała ekspertka.
"Trzeba również pamiętać, aby wszystko zgłosić w ciągu 3 miesięcy od zdarzenia. To czas, kiedy wiele ofiar wciąż nie czuje się komfortowo, aby o tym rozmawiać" - dodała.
Kiran Daurka oceniła również, że wiele osób może mieć problem ze zgłaszaniem przestępstw na tle seksualnym, ponieważ boi się utraty pracy.
Problem napaści seksualnych obecny jest nie tylko w miejscu pracy, ale również w środkach transportu publicznego w Londynie. Według danych British Transport Police (BTP), rocznie odnotowuje się ponad tysiąc takich przypadków. Wiele z ataków pozostaje jednak niezarejestrowanych.