Polska staje się kliniką Europy i Ameryki
Rynek turystyki medycznej typu wellness jest wart 439 mld USD, a Polska ma dużą szansę mieć w nim spory udział. Już jest postrzegana jako „klinika Europy” - napisała w artykule o swoich usługach amerykańska firma Medical Tours Overseas, założona przez grupę sfrustrowanych Amerykanów, którym nie podobały się rosnące koszty usług medycznych i zaczęli organizować zagraniczne wyjazdy.
W ich ofercie Polska jest na pierwszym miejscu. Na ich głównej stronie internetowej jest jeszcze tylko kilka krajów, m.in. Kostaryka, Brazylia, Indie i Francja. Medical Tours Overseas prawdopodobnie nie będzie mieć kłopotów z przekonaniem Amerykanów.
Na leczenie u dentystów i chirurgów plastyków, a także na wizyty i zabiegi u innych specjalistów do Polski masowo przyjeżdżają już pacjenci z zachodniej i północnej Europy, ale też tak przeważający wydaje się być fakt, że te same usługi, świadczone na wysokim poziomie, są u nas po prostu tańsze. Ceny za operację powiększenia piersi w Polsce zaczynają się od 8 tys. zł. W Belgii kosztuje to nie mniej niż 3,4 tys. EUR (13 tys. zł).
Za korektę nosa u nas płaci się 3 tys. zł, w Belgii co najmniej 1,9 tys. EUR (7,2 tys. zł). Obcokrajowcy przyjeżdżają do Polski również na operacje ratujące życie. W USA koszt wszczepienia bajpasów lub wymiany zastawki sercowej waha się w granicach 84-100 tys. USD, w Polsce jest to 7,6 tys. - 10,5 tys. USD, a w cenę wliczona jest pełna opieka nad pacjentem przed operacją i po niej.