Polak potrącił śmiertelnie 83-latka. We krwi sprawcy wykryto THC i amfetaminę
Do zajścia doszło 6 sierpnia ub. r. na przejściu dla pieszych na drodze A10 na Enfield (północny Londyn).
W chwili zdarzenia prowadzony przez Polaka lexus poruszał się z prędkością ok. 70 km/h, ale chwilę wcześniej kamery zarejestrowały prędkość ponad 130 km/h - donosi "Evening Standard".
Po wykonaniu badań toksykologicznych okazało się że 23-latek był pod wpłwem marihuany i amfetaminy. W sądzie Polak przekonywał, że substancje te zażył dopiero po wypadku.
Zarówno Adam K., jak i znajomy, z którym się ścigał, trafili po wypadku do aresztu, ale później zostali z niego zwolnieni, ponieważ nie postawiono im zarzutów. Policja wciąż zajmuje się sprawą, aby ocenić, czy Polacy faktycznie ścigali się.
W trakcie ostatniej rozprawy w sądzie żaden z Polaków nie pojawił się, aby przedstawić swoją wersję wydarzeń. Zarówno media, jak i rodziny zabitego 83-latka oceniły tę decyzję jako "wyraz kompletnej ignorancji".