Polak miał bilet z UK do Gdańska. Wylądował na Malcie
Paweł Lawreniuk przed świętami Bożego Narodzenia poleciał na Wyspy, gdzie od wielu lat mieszka jego córka. 6 grudnia nadszedł dzień powrotu do rodzinnego Gdańska.
Córka odwiozła mężczyznę na lotnisko w Leeds. "Sprawdziłam dwukrotnie bilet, wydrukowałam go i powiedziałam tacie, żeby zadzwonił do mnie, jak tylko wyląduje w Gdańsku" - relacjonuje 34-letnia Lucyna Lawreniuk, która na co dzień mieszka w Bradford.
Jednak kiedy 75-latek wyszedł z samolotu irlandzkiego przewoźnika, okazało się, że jest na Malcie. Mężczyzna zdał sobie sprawę, że nie wylądował w Polsce, gdy próbował dostać się taksówką do domu z lotniska położonego na Morzu Śródziemnym. "Przykro mi, ale nie mówię po polsku" - usłyszał w punkcie informacyjnym od pracownika portu.
"Płakałam, byłam przerażona - był w innym kraju, w innym miejscu. Nie wiem, jak to możliwe, że dotarł na Maltę" - zaznacza córka Lucyna, cytowana przez "The Independent".
Na szczęście dzięki pomocy przypadkowo napotkanej Polki mężczyzna jeszcze tego samego dnia wrócił do Gdańska.
Jak sprawę skomentowała firma Swissport, która zarządza portem w Leeds? "Pasażer przeszedł wszystkie kontrole bezpieczeństwa przed wejściem na pokład samolotu i posiadał ważny paszport, który został sprawdzony. Badamy, jak doszło do pomyłki. Przepraszamy za wszelkie niedogodności" - oświadczył przedstawiciel spółki.