Polak przyznał się do zabicia rodaka podczas gry w pokera
40-letni Marcin Ś. został zaatakowany nożem przez 38-letni Tomasza P. Rannego mężczyznę przewieziono do szpitala, ale niestety, lekarzom nie udało go uratować.
Wczoraj 38-latek stanął przed Central Criminal Court, gdzie potwierdził, że zabił rodaka, ale nie przyznał się do morderstwa - podaje "The Irish Examiner".
W sądzie przedstawiono szczegóły dramatycznych wydarzeń. Obaj Polacy mieszkali w tym samym budynku, a oskarżony znał Marcina Ś. od około roku. W sylwestrową noc razem pili alkohol i grali o pieniądze w pokera. W pewnym momencie od Tomasza P. odwróciło się szczęście i stracił dużo gotówki.
"Wtedy wszystko się zaczęło. Oskarżony próbował odzyskać utracone pieniądze. Uzbroił się w nóż, poprosił rodaka, aby wyszedł przed dom. Marcin Ś. otrzymał dwa ciosy - w klatkę piersiową i brzuch" - relacjonowano wczoraj w Central Criminal Court.
Tomasz P. od razu uciekł z miejsca zdarzenia i udał się do sąsiedniego miasta. Tam wsiadł do autobusu do Dublina. Następnie przez kilka dni tułał się po Irlandii, zanim zgłosił się na posterunek w Cork.
Proces Polaka będzie odbywał się przed ławą przysięgłych, złożoną z siedmiu mężczyzn i pięciu kobiet.