Pacquiao powitany na Filipinach jak bohater narodowy

"Nawet jeśli przegrał pojedynek w Las Vegas, dla nas pozostanie zwycięzcą" - oznajmiła jedna z fanek pięściarza Mary Jean Borgonia, która założyła koszulkę z czerwonym napisem w języku filipińskim "Niech żyje, Manny". Z kolei kierowca taksówki Alejandro Flores dodał: "Jest moim idolem, mimo porażki".

W środę kontuzjowany 36-letni Pacquiao, z ręką w czarnym temblaku, przyleciał wraz z rodziną na Filipiny. Mimo porażki, mistrz świata w ośmiu kategoriach wagowych został powitany jak bohater narodowy. Na jego cześć wiwatowało tysiące mieszkańców Manili. Po krótkim odpoczynku w swej rezydencji w Forbes Park dołączył do fanów i polityków na śniadaniu w pobliskim hotelu.

Nie wiadomo jeszcze, czy filipiński bokser będzie kontynuował karierę, czy ją zakończy. Od kilku lat jest kongresmenem, mocno zaangażowanym w sprawy swego kraju. Na razie będzie skupiał się na rehabilitacji ręki; według lekarz przerwa potrwa pół roku.

Na początku maja Pacquiao przegrał jednogłośnie na punkty walkę okrzykniętą mianem "stulecia" z Mayweatherem Jr. Filipińczyk uważa, że werdykt sędziów był krzywdzący dla niego. "Kilka razy obejrzałem pojedynek na wideo i uważam, że to ja wygrałem".

Obaj bokserzy zarobią rekordowe duże, niebotyczne wręcz pieniądze za tę walkę. Początkowo szacowano, że na konto Amerykanina wpłynie 120-150 milionów dolarów, zaś pokonanego - 80-100 mln. Gala w Las Vegas przyniosła jednak sporo większy dochód, niż się spodziewano. Aż 4,4 mln widzów w Stanach Zjednoczonych zapłaciło za możliwość jej oglądania w systemie pay-per-view (PPV), co dało kwotę ponad 400 mln. Zyski z PPV na całym świecie w sumie mogą przekroczyć 500 mln dolarów, a całościowy dochód z gali - 600 mln. To oznaczać też będzie dodatkowe kilkadziesiąt milionów dla pięściarzy.

Na zawodowych ringach Pacquiao wygrał 57 walk, sześć przegrał, a dwie zremisował. 38-letni Mayweather Jr legitymuje się rekordem 48-0.