Nietykalne dziecko Williama i Kate
Brytyjskie władze ostrzegają reklamodawców przed wykorzystywaniem w reklamach wizerunku oczekiwanego dziecka księcia Williama i księżnej Kate.
Reklama
Reklama
"Wszelkie działania marketingowe wykorzystujące motyw rodziny królewskiej i postać następcy tronu muszą być zgodne z prawem do prywatności i nie mogą wprowadzać odbiorców w błąd" - ostrzega brytyjski regulator Committee of Advertising Practice (CAP).
Jak donosi "Marketing Magazine", zgodnie z zasadami CAP wizerunek rodziny królewskiej nie może pojawić się w reklamie bez ich wcześniejszej zgody. Owszem, można odnieść się do narodzin królewskiego potomka - ale tylko wtedy, gdy autorzy reklamy nie sugerują, że produkt jest oficjalnie używany przez członków monarchii.
Swego czasu głośna była kampania T-Mobile, która - wykorzystując wizerunek rodziny królewskiej - sparodiowała ślub księcia Williama. W reklamie można było zobaczyć m.in. pląsającą w kościele Elżbietę II i dającego solowy popis umiejętności tanecznych księcia Harry'ego.
Tymczasem szacuje się, że narodziny następcy tronu przyniosą brytyjskiej gospodarce około 240 mln funtów zysku. Najprężniej rozwija się handel gadżetami związanymi z "Royal Baby". W przypałacowych sklepach można już kupić m.in. śpioszki z napisem "Born to rule" czy buciki dziecięce z wzorem Union Jack.
Jak donosi "Marketing Magazine", zgodnie z zasadami CAP wizerunek rodziny królewskiej nie może pojawić się w reklamie bez ich wcześniejszej zgody. Owszem, można odnieść się do narodzin królewskiego potomka - ale tylko wtedy, gdy autorzy reklamy nie sugerują, że produkt jest oficjalnie używany przez członków monarchii.
Swego czasu głośna była kampania T-Mobile, która - wykorzystując wizerunek rodziny królewskiej - sparodiowała ślub księcia Williama. W reklamie można było zobaczyć m.in. pląsającą w kościele Elżbietę II i dającego solowy popis umiejętności tanecznych księcia Harry'ego.
Tymczasem szacuje się, że narodziny następcy tronu przyniosą brytyjskiej gospodarce około 240 mln funtów zysku. Najprężniej rozwija się handel gadżetami związanymi z "Royal Baby". W przypałacowych sklepach można już kupić m.in. śpioszki z napisem "Born to rule" czy buciki dziecięce z wzorem Union Jack.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama