"Nie patrzcie w telefon". Policja w UK pod obstrzałem za "radę" dla kobiet
Wszystko zaczęło się od sprawy 18-latki, która padła ofiarą napaści seksualnej w Southampton. Młoda dziewczyna została zaatakowana 2 grudnia przed północą na boisku Riverside Park - informuje "Metro".
Policja w Hampshire natychmiast opublikowała na Twitterze apel z prośbą o wszelkie informacje, które pomogłyby w schwytaniu sprawcy.
Główny inspektor Phil Lamb "podał dalej" tweeta, w którym napisał: "Nasze rady dotyczące bezpieczeństwa pozostają takie same: staraj się unikać samotnych spacerów w nocy. Poproś znajomego, żeby cię podwiózł lub odprowadził. Trzymaj się dobrze oświetlonych obszarów. Bądź czujny - nie ulegaj pokusie, aby spojrzeć na telefon lub włożyć w uszy słuchawki".
Komentarz policjanta wywołał w sieci prawdziwą burzę. Dziesiątki osób zaatakowały funkcjonariusza, a wielu oskarżyło go o obwinianie ofiar, zamiast napastników.
"To obwinianie ofiary. Ona nie została zgwałcona, ponieważ patrzyła w telefon. Została zgwałcona, ponieważ był gwałciciel, który postanowił ją zgwałcić" - ktoś napisał pod postem Lamba.
"Napiszę wprost: odłożenie telefonu nie powstrzyma nikogo, kto jest wystarczająco zdeterminowany, by zgwałcić. Dodam też, że większość kobiet jest gwałcona przez ludzi, których zna. Twoja rada jest bezcelowa. To mężczyźni muszą dostosować swoje zachowanie" - czytamy w innym poście.
Policja twierdzi, że podejrzany to wysoki biały mężczyzna w wieku ok. 30 lat, z zarostem na twarzy i górnej wardze, szerokimi ustami i krótko obciętymi włosami. W czasie ataku miał na sobie ciemnozielony top z kapturem oraz sportowe buty.
Na razie nikogo nie aresztowano. Dochodzenie jest w toku.