Murray może się wycofać, by nie przegapić narodzin dziecka
"Jeśli okaże się, że Kim urodzi wcześniej, to pojadę do domu, na pewno. Chcę mieć pewność, że będę tam na początku i postaram się być tak pomocny, jak tylko będę potrafił" - zaznaczył w rozmowie z dziennikiem "Daily Mail" Murray.
Wicelider światowego rankingu czterokrotnie (2010, 2011, 2013, 2015) dotarł do finału wielkoszlemowych zmagań w Melbourne.
Jak dodał, niezależnie od osiąganych wyników ma zamiar zrobić sobie wolne od startów przez cały luty. Wznowi występy na początku marca, meczem pierwszej rundy Pucharu Davisa. Brytyjczycy triumfowali w tegorocznej edycji rozgrywek, a Murray miał znaczący wkład w ten sukces.
"Jestem bardzo podekscytowany tym, że zostanę ojcem. Ludzie pytają mnie czy nie sądzisz, że to będzie cię rozpraszało? Być może będzie, ale będzie to takie dobre rozpraszanie. Nie jest dobre, by cały czas koncentrować się tylko na tenisie i treningach. Ważnym jest, aby po zajęciach na korcie móc wyjść i spędzać czas z przyjaciółmi i rodziną" - podkreślił 28-letni zawodnik.
Szkot, który bierze udział w tegorocznej edycji komercyjnych azjatyckich rozgrywek International Premier Tennis League (gra w nich także Agnieszka Radwańska), w Dubaju spotkał się, po raz pierwszy od zakończonego na początku lipca Wimbledonu, ze swoją trenerką Amelie Mauresmo. Francuzka w sierpniu urodziła swoje pierwsze dziecko - syna Aarona. "Praca z Amelie sprawia mi dużo radości. Nie widziałem jej prawie pół roku, dobrze mieć ją znowu w sztabie" - przyznał.