Media w UK: Liz Truss planuje wcześniejsze wybory do Izby Gmin
Obecna minister spraw zagranicznych jest faworytką zakończonych w piątek wyborów nowego lidera konserwatystów, w których w decydującej turze mierzyła się z byłym ministrem finansów Rishim Sunakiem. Ich wyniki zostaną ogłoszone jutro, a we wtorek zwycięzca zastąpi Borisa Johnsona na stanowisku premiera.
Wprawdzie w kampanii Truss kategorycznie wykluczała rozpisanie wcześniejszych wyborów, ale według "Daily Express", już od pierwszego dnia jej rządów mają ruszyć przygotowania, a partyjni stratedzy uważają, że w grę wchodzi maksimum 4-5 terminów, przy czym data 5 października przyszłego roku jest najbardziej prawdopodobna.
Ten termin oznacza, że wybory odbyłyby się po wejściu w życie korekt w granicach okręgów wyborczych, mających je lepiej dopasować do zmian demograficznych, a ta zmiana może potencjalnie dać konserwatystom nawet 10 mandatów. To, że Liz Truss może zdecydować się na wcześniejsze wybory sugerujowała wczoraj też stacja Sky News.
Nowy lider konserwatystów odziedziczy po Johnsonie bezpieczną większość w Izbie Gmin, która zapewne pozwoliłaby mu efektywnie rządzić do końca kadencji, czyli do grudnia 2024 r. Jednak na pewno opozycja będzie mu wytykać, że nie ma mandatu społecznego, bo 200 tys. członków Partii Konserwatywnej to mniej niż 1 proc. elektoratu, a według sondażu sprzed kilku dni, 51 proc. ankietowanych chciałoby wyborów jeszcze w tym roku.
Jak zaznacza Sky News, decyzje ostatnich premierów, którzy przejęli urząd w trakcie kadencji, nie dają jasnej odpowiedzi, jaka droga jest właściwa. Konserwatystka Theresa May popełniła błąd rozpisując w 2017 r. wybory, bo straciła bezwzględną większość, którą miała. Jej następca, Boris Johnson wygrał na tym, bo w 2019 r. zapewnił konserwatystom największą przewagę od lat 80. XX wieku. Z kolei laburzysta Gordon Brown, przejmując w 2007 r. urząd po Tonym Blairze nie zdecydował się na wybory, gdy sondaże mu sprzyjały i trzy lata później w konstytucyjnym terminie poniósł porażkę.
Ewentualne rozpisanie przez Truss wcześniejszych wyborów wiąże się jednak z dużym ryzykiem, bo konserwatyści mają obecnie ok. 10 punktów proc. straty do Partii Pracy i w zależności od tego, kiedy wybory by się odbyły, groziłoby jej to, że stanie się drugim lub nawet najkrócej rządzącym premierem od stu lat.
Od 1923 r. był tylko jeden przypadek brytyjskiego premiera, który rządził krócej niż rok - był to Alec Douglas-Home, który kierował gabinetem od października 1963 r. do października 1964 r.
Czytaj więcej:
Minister finansów UK: Nawet klasa średnia potrzebuje pomocy w związku ze wzrostem cen energii
Sondaż: 51 proc. Brytyjczyków chce wcześniejszych wyborów w tym roku
Boris Johnson zapewnia o dalszym wsparciu rządu w obliczu rosnących kosztów utrzymania
Brytyjscy konserwatyści zakończyli głosowanie. W poniedziałek poznamy nowego premiera
Podatki w UK pójdą w górę? Truss chce dużego wzrostu wydatków na obronę