Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Masowe powroty Polaków do UK. Nie wszystkie jednak kończą się happy endem

Masowe powroty Polaków do UK. Nie wszystkie jednak kończą się happy endem
Dane jednoznacznie pokazują rosnące zainteresowanie Polaków ponownym przyjazdem na Wyspy. (Fot. Getty Images)
Ostatnie statystyki i doniesienia medialne wskazują, że Polacy znów zaczęli masowo emigrować za chlebem, a wielu z nich próbuje swoich szans poprzez reemigrację do Wielkiej Brytanii. Do grona mediów donoszących o nowym trendzie dołączył portal Money.pl, przytaczając historię kilku osób, które zdecydowały się na taki krok.

Reklama
Reklama

Po kilku latach, a nawet zaledwie miesiącach pobytu w kraju część Polaków, którzy zdecydowali się na powrót, teraz znowu pakuje walizki. Jak donosi Money.pl, na internetowych forach pełno jest wpisów z pytaniem, czy mając settled status, można wrócić bez przeszkód na Wyspy.

"Od mojego wyjazdu z Wielkiej Brytanii upłynęły już dwa lata. Mam status osiedleńca. Czy przy powrocie, który planuję niebawem, muszę starać się o brytyjską wizę powrotną?" – pyta na grupie facebookowej dla reemigrantów internautka Bożena.

Dziś łatwiej o znalezienie pracy w UK, ale należy pamiętać, że można ją wykonywać tylko wtedy, gdy posiadamy wizę lub settled status. (Fot. Getty Images)

Tłumaczy, że chce wyjechać, by pomóc finansowo dzieciom w Polsce, które spłacają kredyt za dom. Miesięczna rata przewyższa już ich dochody. Podobnych wpisów w social mediach jest bardzo wiele.

"Wróciliśmy do Anglii z całą rodziną po trzech latach pobytu w Polsce. Różowo nie jest, ale z perspektywy tych kilku miesięcy mogę powiedzieć, że to była bardzo dobra decyzja. Odetchnęliśmy z ulgą" - informuje z kolei Katarzyna.

Money.pl przytacza także komentarz polskiego dziennikarza Jarosława Machwiaka, który od kilku lat mieszka w Bristolu. Potwierdza on, że Polacy, którzy wrócili do ojczyzny, znowu wracają na Wyspy i jest to bardzo zauważalny trend. Jednocześnie dodaje, że nie każdy, kto wpadł na taki pomysł, będzie tu przyjęty z otwartymi ramionami. 

Jak podkreśla Polak, osoby, które nie mają do kogo i czego wracać na Wyspach, będą miały problemy głównie z powodu braku mieszkania. Ceny za wynajem domów i mieszkań poszły bowiem ostatnio mocno w górę.

Polscy imigranci po raz pierwszy rozpoczęli masowe wyjazdy do UK po 2004 roku. (Fot. Getty Images)

"Trzy lata temu za 750 funtów miesięcznie stać mnie było na wynajęcie domu z trzema sypialniami, dziś za tę sumę można znaleźć co najwyżej dwupokojowe mieszkanie na obrzeżach Bristolu" – podaje przykład.

On sam spłaca kredyt za dom. Zaciągnął go w 2019 r. na jeszcze - jak podkreśla - dobrych warunkach, chociaż i tak rata pochłania mu obecnie 25 proc. jego dochodów.

"W okresie trzech ostatnich lat bank podniósł mi opłaty w sumie o jakieś 15 funtów miesięcznie. Takich kredytów dziś na rynku już nie ma. Prowizje, opłaty i odsetki są dużo wyższe. Mało kogo dziś stać na kredyt hipoteczny, a i banki nie są skłonne ich udzielać. Coraz mniej osób ma zdolność kredytową" – opowiada.

Portal rozmawiał także z Arkadiuszem Grędą z Cardiff. Uważa on, że "nad Wyspy nadciąga gospodarcza katastrofa" i jest to już dostrzegalne.

Jak Wielka Brytania poradzi sobie z trwającym kryzysem? (Fot. Getty Images)

"W środę wyłączyli nam w całym mieście na godzinę prąd, potem znowu na 10 minut, a potem na kolejne 20 minut. Światło było tylko na klatkach schodowych domów i ulicznych latarniach, poza tym wszędzie było zupełnie ciemno. Mieszkam na Wyspach już 17 lat i tylko raz przeżyłem tu coś podobnego" – przekazał.

Z kolei Arkadiusz z walijskiego Bridgend opisuje na łamach portalu, że "pracuje w dużych magazynach, gdzie szykują się zwolnienia, bo ludzie przestali kupować pierdoły i ograniczają się tylko do tego, co niezbędne, więc zapotrzebowanie na pracowników jest też mniejsze".

"Od Brexitu ceny towarów w sklepach wzrosły o jakieś 50 proc. Ludzie jeżdżą na zakupy tam, gdzie jest najtaniej. Skończyło się życie ponad stan" – kwituje.

Czego najbardziej obawiają się Polacy na Wyspach w nadchodzących miesiącach? Jak ocenia Money.pl, słabnącego funta, pogłębiającej się inflacji, a także wzrostu obciążeń podatkowych.

Przez cały kraj przetacza się fala strajków. (Fot. Getty Images)

Obawy Polaków są zbliżone do tych, które odczuwają Brytyjczycy. Trwający w kraju kryzys związany z kosztami życia doprowadził do fali strajków w niemal każdej branży. Pracownicy służby zdrowia, transportu, poczty czy edukacji protestują i domagają się podwyżek powyżej skali inflacji - która przekroczyła niedawno 10 proc.

Co więcej, pojawiają się pierwsze wezwania do przeprowadzenia strajku generalnego. Związki zawodowe na Wyspach mają prowadzić już rozmowy w tej sprawie.

Portal Money.pl zapytał także Polaków żyjących na Wyspach, czy przyjazd do tego kraju to dobry plan na życie. Odpowiedzi były bardzo różne, jednak wszyscy byli zgodni co do jednego: mimo kryzysu, życie tu jest dużo łatwiejsze niż w Polsce.

"W UK życie jest lżejsze i lepsze. Nawet osoba samotna pracująca na cały etat za najniższą stawkę (9,18 funta za godzinę po ukończeniu 21 lat - przyp. red.) żyje skromnie, ale nie chodzi głodna " - napisała Beata z Oxfordu.

Wielu Polaków po prostu stęskniło się za życiem w Londynie. (Fot. Getty Images)

Artykuł dostępny jest pod adresem: Money.pl: Polacy wracają na Wyspy. Nie wszyscy dostaną tam drugą szansę

Czytaj więcej:

Polacy masowo wyjeżdżają za chlebem za granicę

Powstaje nowy serial o Polakach w Londynie. Czy "Emigracja" pokaże prawdę o nas?

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama