Londyn: Chłodna pogoda nie zniechęciła mieszkańców. Tłumy w pubach i restauracjach
Temperatury w stolicy utrzymują się na niskim poziomie (ok. 4 st. C), a na terenie większości gmin pada deszcz. Dla mieszkańców Anglii zjedzenie posiłku na świeżym powietrzu jest jednak jedyną możliwością, aby spotkać się ze znajomymi z innych domów, co oznacza, że pubowe i restauracyjne ogródki są wyjątkowo zatłoczone.
Od wczoraj Londyn znajduje się na drugim poziomie restrykcji (tier 2). "Reguła sześciu" obowiązuje na zewnątrz, ale nadal pozostaje w mocy zakaz spotykania się w zamkniętych pomieszczeniach z osobami spoza własnego gospodarstwa domowego, a puby i bary mogą być otwarte, jeśli alkohol podawany będzie wraz ze znaczącymi posiłkami.
Media zwracają uwagę, że wiele osób zachowało się nieodpowiedzialnie i udało się z osobami spoza swojej "bańki" również do środka lokalu.
"Byłem w Bluebird Chelsea ostatniej nocy i wewnątrz było tłoczno jak nigdy, a na tarasie panował niezwykły hałas" - przekazał Des Gunewardena, szef grupy D&D London.
Informacje te potwierdzają także inne źródła. Według grupy biznesowej Heart of London Business Alliance, liczba osób w okolicy Leicester Square, Piccadilly i St James's była wczoraj o 75 proc. wyższa niż w ubiegłym tygodniu.
W międzyczasie media komentują także "koło ratunkowe" rzucone przez rząd w stronę pubów, które normalnie nie serwują jedzenia. Zgodnie z obecnymi przepisami, sprzedaż alkoholu może mieć miejsce wyłącznie do posiłku. Rząd zgodził się na to, aby tzw. "mokre puby" (nie sprzedające posiłków) mogły podawać klientom posiłki z okolicznych lokali takeaway.
"Musi być jednak posiłek i musi być on podany przez pub" - przekazał minister edukacji Gavin Williamson.
Czytaj więcej:
W Anglii wszedł w życie nowy system regionalnych restrykcji
Richmond najszczęśliwszym miejscem do życia w Londynie
Pierwszy dzień po lockdownie: Tłumy Anglików ruszyły do sklepów