Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Liga hiszpańska: Szalona fanka Realu ponownie blisko klubu

Liga hiszpańska: Szalona fanka Realu ponownie blisko klubu
Czy drużyna Realu może czuć się bezpiecznie?... (Fot. Getty Images)
Najbardziej oddana fanka Realu Madryt, Maria Garcia-Mella Cid, po dwóch dekadach spędzonych w USA, gdzie zajmowała się karierą zawodową, wróciła do Hiszpanii, by być blisko klubu, który wprost uwielbia. Teraz swoją pasję stara się przekazać synowi.
Reklama
Reklama

41-letnia Maria Garcia-Mella Cid opuściła Miami około dwa miesiące temu i wreszcie może cieszyć się swoim zespołem z bliska. W miniony weekend 41-latka doświadczyła doznań, o których mogła tylko pomarzyć podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych. Tym razem musiała tylko przejechać kilka kilometrów od swojego domu na stadion Santiago Bernabeu, aby spotkać się z innymi fanami Realu. Przy okazji zabrała 13-letniego syna na mecz ligi hiszpańskiej.

"Wszystko było idealne, absolutnie idealne" – stwierdziła po sobotnim wygranym 2:1 meczu z Realem Betis. "To było niesamowite widzieć, jak wygrywają, a mój syn Alejandro też widział, jak wygrywają" – dodała, wybuchając łzami.

Pochodząca z Dominikany Garcia-Mella miłością do stołecznego klubu zapałała w wieku ośmiu lat, gdy po raz pierwszy starszy brat zabrał ją na mecz Realu. Odtąd zespół "Królewskich" stał się jej prawdziwą obsesją. Maria jest typem fanki, która śpiewała hymn Madrytu swoim dzieciom, gdy była w ciąży.

Przyznała, że oglądała każdy mecz Realu w roli gospodarza, od momentu kiedy klub zdobył po raz siódmy tytuł Ligi Mistrzów (1998 rok). Po wyjeździe z Hiszpanii nie miała zbyt wielu okazji, aby oglądać spotkania ukochanej drużyny w Stanach Zjednoczonych. Początkowo mogła je śledzić tylko w internetowych stacjach radiowych. Dotarła na niektóre sparingi, które za oceanem rozegrała hiszpańska potęga. Była m.in. na meczu w roku 2018 w Miami, w którym Garcia-Mella i jej rodzina zostali zaproszeni na boisko, aby spotkać się z zawodnikami z Madrytu.

Dla kobiety największym szczęściem jest, gdy Real Madryt wygrywa... (Fot. ANDY BUCHANAN/AFP via Getty Images)

Z trybun widziała także, jak Real wygrywa finały Ligi Mistrzów 2017 i 2018 na Ukrainie i w Wielkiej Brytanii. Jej podróż do Kijowa, zaplanowana po tym, jak drużyna przeszła przez 1/8 finału, była "psychotyczną" odyseją, która zajęła w jedną stronę 24 godziny, a powrotna droga wyniosła aż 36 godzin zanim wróciła do Stanów Zjednoczonych. Rok wcześniej musiała lądować na Islandii, zanim dotarła do walijskiego Cardiff.

"Budzę się i myślę o Realu Madryt, idę spać i myślę o Realu Madryt" – tłumaczy Garcia-Mella. "Nie wyobrażam sobie życia bez Realu Madryt. Trudno to wytłumaczyć. Ludzie myślą, że jestem szalona, a zwłaszcza mój mąż. Teraz, gdy jestem z powrotem w Madrycie, on zdaje sobie sprawę, że nie jestem jedyna, że są inni ludzie, którzy cierpią na tę chorobę, a ja mówię, że to błogosławiona choroba".

Maria przed przeprowadzką do Madrytu na pokład samolotu zabrała dziesiątki klubowych koszulek, książek i magazynów. Wiele z nich jest wypełnionych autografami klubowych oficjeli i zawodników, w tym Ivana Zamorano, Davida Beckhama i Luki Modrica, jej ulubionego piłkarza.

"W rzeczywistości jest introwertyczką, ale jeśli chodzi o Real Madryt, wszystko się zmienia" – stwierdził Arturo Cid, Amerykanin, który nie jest fanem piłki nożnej, ale szybko zrozumiał, czym dla jego żony jest pasja. Jego motto brzmi: "Szczęśliwa żona, szczęśliwe życie", więc zawsze modli się o zwycięstwo Realu Madryt.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama