Kościół Anglii pokazał kasę i klasę. Skąd czerpie zyski?
Zwrot z inwestycji w ubiegłym roku wyniósł 14,4 proc., a w ostatnich 30 latach fundusz osiągnął średni zwrot na poziomie 9,8 proc. rocznie - czytamy w komunikacie, wydanym przez radę zarządzającą finansami Kościoła Anglii, tzw. Church Commissioners. Rada robi to w stylu, którego nie powstydziliby się najlepsi specjaliści zajmujący się relacjami inwestorskimi. Kościół ma swoich zarządzających, ale posiada też inwestorów, czyli wiernych.
Majątek wspólnoty anglikańskiej to przekazywane z pokolenia na pokolenie dobra, na zysk pracuje też fundusz, z którego finansowana jest cała lista przedsięwzięć. Rada zarządzająca rozlicza się ze swoich decyzji inwestycyjnych, przedstawia elementy portfolio, chwali się zyskiem, podaje, co robi z pieniędzmi, czasem spuszcza głowę i posypuje popiołem. Informacja jest podstawowym narzędziem, które pomaga walczyć z plotkami, oszczerstwami i teoriami spiskowymi, piętrzącymi się wokół wielowiekowych instytucji, właśnie takimi jak Kościół.
Church of England radzi sobie z informacją coraz lepiej. Nie chodzi zresztą tylko o nudny komunikat - wierni-udziałowcy mogą przeczytać mający prawie 70 stron raport, który wypełniony jest tabelami i przyjaznymi pod względem graficznym wykresami, a także zobaczyć materiał o nim na portalu YouTube. Kościelne finanse są też analizowane w czołowych gazetach.
„Kościół Anglii błogosławiony przez boom na rynku nieruchomości” - napisał na przykład „Financial Times”. Portfolio inwestycyjne Kościoła Anglii urosło w zeszłym roku do 6,7 mld GBP z 2,4 mld GBP w 1995 r. Wartość funduszu zwiększyła się o 600 mln GBP.
Nieruchomości odpowiadają obecnie za 2 mld GBP w portfelu. Kościół jest też największym prywatnym właścicielem lasów w Wielkiej Brytanii, a ostatnimi inwestycjami w tej branży były zakupy w Szkocji i Walii. Fundusz ma też wydatki, na przykład wspieranie mniej zamożnych diecezji, finansowanie działań misyjnych i emerytur niektórym duchownym.
Działalność charytatywna natomiast pochłonęła 215 mln GBP, co sprawia, że Kościół Anglii jest drugą pod względem wielkości datków organizacją charytatywną na Wyspach i ósmą na świecie.
Kościół musi uważać na swoje inwestycje, bo kto moralizuje z ambony, ten musi być gotowy na starcie z jeszcze większymi oczekiwaniami. Kilka lat temu rada musiała szczegółowo tłumaczyć się z inwestycji w fundusze hedgingowe, znane ze spekulacji i wysokich zarobków menedżerów. W tym roku wyjątkowo dużo miejsca w raporcie poświęciła „odpowiedzialnemu inwestowaniu”.