Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Koronawirus: Polscy lekkoatleci nie panikują, ale boją się o igrzyska

Koronawirus: Polscy lekkoatleci nie panikują, ale boją się o igrzyska
Dla niektórych polskich sportowców, np. dla młociarki Anity Włodarczyk, kolejnej szansy na medal olimpijski może już nie być. (Fot. Getty Images)
Polscy lekkoatleci nie panikują z powodu epidemii nowego koronawirusa, ale mają poważne obawy związane z możliwością odwołania igrzysk olimpijskich w Tokio.
Reklama
Reklama

"Myślę o tej sprawie. Nie powiem, że nie. Dla mnie odwołanie igrzysk byłoby trudne do zaakceptowania. Mam 31 lat. To może być dla mnie ostatni gwizdek, żeby coś zwojować na tej imprezie. Jeżeli igrzyska w Tokio się nie odbędą, to za cztery lata w Paryżu mój start będzie kosztował sporo zdrowia. Będę miał wówczas 35 lat. Nie jest to niemożliwe, ale bardzo trudne" - przyznał halowy mistrz Polski w skoku o tyczce Paweł Wojciechowski.

Mistrz kraju w pchnięciu kulą Michał Haratyk podkreślił, że epidemia koronawirusa nie dotyczy go o tyle, że nie jest chory, ale widzi, co dzieje się na świecie.

"Zobaczymy, co będzie w sezonie letnim - czy ruszą mityngi, czy będą igrzyska. Nie wiem, jakie jest realne zagrożenie odwołania igrzysk w Tokio, bo nie znam się na epidemiologii. Wiem jednak, że jeżeli będzie jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla zawodników czy kibiców, to te zawody odwołają i po prostu tam nie pojedziemy" - dodał Haratyk.

Haratyk: "Zobaczymy, co będzie w sezonie letnim - czy ruszą mityngi, czy będą igrzyska". (Fot. Getty Images)

Ze spokojem do całej sprawy podchodzi również gwiazda zakończonych w niedzielę halowych mistrzostw Polski w Toruniu, mistrzyni kraju w biegach na 200, 400 i w sztafecie 4x200 m Justyna Świety-Ersetic. "Nas w tej chwili ten problem nie dotyka. Teraz będę miała czas dla rodziny - całe dwa tygodnie, a w połowie marca ruszamy na trzytygodniowe zgrupowanie do RPA" - przekazała.

Także złoty medalista krajowego czempionatu na 60 m ppł Damian Czykier rozumie powagę sytuacji i problem, przed którym stanął cały świat sportu. "Bardzo chciałem jechać na halowe mistrzostwa świata w Nankinie. Przecież jestem w tym sezonie w świetnej dyspozycji. Ten start już nam odwołano. Co będzie dalej? Tego nikt z nas nie wie, ale od nas sportowców zależy to w najmniejszym stopniu" - ocenił.

Swoje plany przygotowań musiała już nieco zmodyfikować sprinterka Ewa Swoboda. (Fot. Getty Images)

Swoje plany przygotowań musiała nieco zmodyfikować sprinterka Ewa Swoboda, która miała jechać na zgrupowanie na Teneryfę do miejscowości Arona. Poinformował o tym w rozmowie z dziennikarzami wiceprezes PZLA Tomasz Majewski. Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą podchodzi jednak spokojnie do tematu, gdyż twierdzi, że miejsc, gdzie można się przygotowywać do sezonu, jest na całe szczęście sporo.

"Oby wydarzyło się coś, co nie pozwoli na odwołanie igrzysk. Ten balonik obaw i paniki pęknie, ale pytanie: kiedy. Musi zdarzyć się coś przełomowego" - powiedział z nadzieją w głosie tyczkarz Wojciechowski.

Dla niego - podobnie jak dla młociarki Anity Włodarczyk, dyskobola Piotra Małachowskiego czy średniodystansowców Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota kolejnej szansy na medal olimpijski, gdyby impreza w Tokio się nie odbyła, może nie być.

Czytaj więcej:

Wirusolog: Gdyby igrzyska w Tokio miały rozpocząć się jutro, to by się nie odbyły

Tokio: Trzy miesiące na podjęcie decyzji w sprawie igrzysk

Tokio 2020: "Robimy wszystko, by igrzyska odbyły się zgodnie z planem"

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama