Kapitan Interu znokautował swojego trenera
Kapitan Interu Mediolan Marco Andreolli zapamięta do końca życia mecz z Genuą nie z powodu wyniku 3:1, ale znokautowania przypadkowym strzałem trenera Roberta Manicinego, stojącego przy linii bocznej. Szkoleniowiec upadł po tym jak piłka trafiła go w twarz.
Reklama
Reklama
Kilka sekund Mancini siedział zamroczony strzałem i dopiero pomoc asystentów, którzy podnieśli go z ziemi, pozwoliła mu na powrót do rzeczywistości. Interwencja służb medycznych, które natychmiast znalazły się przy 50-letnim szkoleniowcu, nie była konieczna.
Potem tryskał już humorem i pokazywał zza linii bocznej, że wszystko jest ok. Dobry humor nie opuszczał go już do końca spotkania.
Nic dziwnego, skoro było to pierwsze zwycięstwo Interu przed własną publicznością od momentu przyjścia Manciniego do utytułowanego klubu. Powrócił on na ławkę trenerską Interu 14 listopada, po sześciu latach przerwy i podpisał kontrakt do czerwca 2017 roku.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama