Kamera na kasku Schumachera zadziałała jak młotek
Prawdopodobnie kamera umieszczona na kasku siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1 spowodowała największe obrażenia u kierowcy - podają brytyjskie media.
Reklama
Reklama
Śledczy badający wypadek mistrza kierownicy mają nową przyczynę poważnego stanu Niemca po nieszczęśliwym wypadku na nartach pod koniec zeszłego roku. „Daily Mirror” za francuskimi mediami podaje, że kask pękł dokładnie w miejscu, gdzie przypięta była kamera, a urządzenie mogło zadziałać jak młotek.
Firma Uvex, która jest producentem kasku, jaki miał na sobie Schumacher potwierdza, że kamera mogła mieć wpływ na wytrzymałość materiału.
Schumacher 29 grudnia zjeżdżał na nartach z 14-letnim synem w Meribel. Przewrócił się i uderzył głową w skałę. Mistrz Formuły 1 umieścił kamerę na kasku, aby uwiecznić nią zjazd syna na stoku.
Nadal trwa wybudzanie Niemca z farmakologicznej śpiączki. W oficjalnym oświadczeniu menadżera kierowcy jest napisane, że sportowiec niestety nie reaguje na żadne bodźce zewnętrzne. Niepotwierdzone są natomiast informacje o tym, że Schumacher zachorował na zapalenie płuc.
Firma Uvex, która jest producentem kasku, jaki miał na sobie Schumacher potwierdza, że kamera mogła mieć wpływ na wytrzymałość materiału.
Schumacher 29 grudnia zjeżdżał na nartach z 14-letnim synem w Meribel. Przewrócił się i uderzył głową w skałę. Mistrz Formuły 1 umieścił kamerę na kasku, aby uwiecznić nią zjazd syna na stoku.
Nadal trwa wybudzanie Niemca z farmakologicznej śpiączki. W oficjalnym oświadczeniu menadżera kierowcy jest napisane, że sportowiec niestety nie reaguje na żadne bodźce zewnętrzne. Niepotwierdzone są natomiast informacje o tym, że Schumacher zachorował na zapalenie płuc.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama