Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Johnson: "Wielka Brytania nie jest skorumpowanym krajem"

Johnson: "Wielka Brytania nie jest skorumpowanym krajem"
Brytyjski premier: "Posłów, którzy łamią zasady, powinny spotkać odpowiednie sankcje i kary". (Fot. Jeff J Mitchell/Getty Images)
Premier Boris Johnson zapewnił wczoraj, że Wielka Brytania 'nie jest w najmniejszym stopniu skorumpowanym krajem'. Przyznał jednak, że posłowie, którzy łamią parlamentarne zasady dotyczące podejmowania drugiej pracy, powinni zostać ukarani.
Reklama
Reklama

Odniósł się w ten sposób do afery dotyczącej podejmowania przez posłów dodatkowych płatnych zajęć. Samo podejmowanie dodatkowej pracy poza wykonywaniem obowiązków poselskich nie jest zakazane, o ile zostało odpowiednio zgłoszone i nie prowadzi do konfliktu interesów, np. w postaci lobbowania w parlamencie na rzecz pracodawcy - a tak było w przypadku byłego już posła konserwatystów Owena Patersona, od którego obecna afera się zaczęła.

"Naprawdę wierzę, że Wielka Brytania nie jest w najmniejszym stopniu skorumpowanym krajem i naprawdę uważam, że nasze instytucje nie są skorumpowane. Mamy bardzo twardy system demokracji parlamentarnej i kontroli, nie tylko ze strony mediów" - zapewniał Johnson.

Dodał, że od "setek lat" posłowie mieli również inne zajęcia i, jego zdaniem, to wzmocniło brytyjską demokrację, ponieważ wyborcy "czują, że parlamentarzyści muszą mieć doświadczenie w świecie".

"Ale jeśli ten system ma być kontynuowany dzisiaj, to kluczowe jest, aby posłowie przestrzegali zasad. Musicie stawiać swoją pracę jako posła na pierwszym miejscu i musicie poświęcić się przede wszystkim i ponad wszystko swoim wyborcom, ludziom, którzy wysyłają was do parlamentu" - przekonywał. "Uważam, że tych, którzy łamią zasady, którzy nie stawiają interesów swoich wyborców na pierwszym miejscu, powinny spotkać odpowiednie sankcje i kary" - podkreślił.

Obecnie to Geoffrey Cox znajduje się w centrum afery dotyczącej podejmowania przez posłów dodatkowych płatnych zajęć. (Fot. Jeff J Mitchell/Getty Images)

To najbardziej zdecydowana jak to tej pory deklaracja Johnsona w tej sprawie. Ponieważ Paterson, któremu udowodniono złamanie zasad dotyczących płatnego lobbingu, już sam zrezygnował z mandatu, teraz główna uwaga skupia się na osobie byłego prokuratora generalnego Geoffreya Coxa.

Jak ujawniły media, zarobił on ponad 800 tys. funtów pracując jako adwokat w firmie prawniczej Withers, która reprezentuje rząd Brytyjskich Wysp Dziewiczych w sprawie korupcyjnej, wniesionej przez rząd brytyjski, a wiosną tego roku, gdy Izba Gmin z powodu restrykcji covidowych obradowała zdalnie, uczestniczył w jej posiedzeniach będąc właśnie na tym karaibskim archipelagu.

Cox zapewnił na swojej stronie internetowej, że nie uważa, by naruszył zasady. "Sir Geoffrey regularnie pracuje po 70 godzin w tygodniu i zawsze upewnia się, że sprawy jego wyborców mają pierwszorzędne znaczenie i są w pełni realizowane" - oświadczyło jego biuro.

Czytaj więcej:

BBC: Były brytyjski premier jako lobbysta zarobił ok. 10 mln dolarów

Boris Johnson w ogniu krytyki. To zdjęcie wywołało furię wśród Brytyjczyków

BBC: Lobby przemysłu paliw kopalnych ma na szczycie COP26 najwięcej delegatów

Lobbingowy skandal w brytyjskim parlamencie. Konserwatyści tracą przewagę

Media: Co czwarty poseł z partii Johnsona "dorabia na boku"

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 02.05.2024
    GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama