Johnson wzywa aktywistów klimatycznych, by nie blokowali ulic
Johnson wezwał protestujących, by opuścili swoje "pachnące konopiami biwaki" i przestali blokować ulice.
Dzisiaj, w drugim dniu zapowiadanego na dwa tygodnie protestu, aktywiści znowu blokowali ulice, głównie w dzielnicy Westminster, gdzie mieści się większość budynków rządowych. Niektórzy z nich przylepili się klejem do siedziby ministerstwa transportu, inni przykuli się do ciężarówki zagradzającej dojazd do ministerstwa spraw wewnętrznych.
"Obawiam się, że ochrona nie chciała, żebym dzisiaj przyjechał, mówili, że droga jest pełna odmawiających współpracy brudasów i wszelkiego rodzaju protestujących, którzy zaśmiecają drogę. Mówili, że jest pewne ryzyko, że zostanę obrzucony jajkami" - skomentował Johnson, gdy ostatecznie zdołał dotrzeć na jedno z zaplanowanych spotkań.
Jak dodał, protestujący mogliby się wiele nauczyć od byłej brytyjskiej premier Margaret Thatcher, która - jak podkreślił - poważnie podjęła temat redukcji emisji gazów cieplarnianych na długo zanim aktywiści tacy jak szwedzka nastolatka Greta Thunberg przyszli na świat.
"Mam nadzieję, że kiedy wyjdziemy stąd wieczorem i natkniemy się na natrętnych, mających kolczyki w nosie protestujących w sprawie zmian klimatu, przypomnimy im, że (Thatcher) miała rację również w kwestii gazów cieplarnianych" - dodał.
Tymczasem londyńska policja metropolitalna podała, że od początku protestu do dziś do godz. 13:00 aresztowano 404 osoby.
Jak zapowiadają aktywiści z Extinction Rebellion (XR), demonstracje w brytyjskiej stolicy będą pięć razy liczniejsze od tych, które miały miejsce w kwietniu. Spodziewają się, że w zaplanowanych na dwa tygodnie protestach w w Londynie udział weźmie ok. 30 tys. osób.
Czytaj więcej:
Extinction Rebellion grozi, że "sparaliżuje" pracę Heathrow
Extinction Rebellion planuje blokadę portu w Dover
Obrońcy klimatu oblali "sztuczną krwią" budynek ministerstwa skarbu
Londyn: Coraz więcej aresztowań podczas protestów w sprawie klimatu