Haaland nie może zastrzec nazwiska, ponieważ... taka marka już istnieje
Piłkarz złożył trzy podania do norweskiego urzędu patentowego: o zastrzeżenie swojego podpisu, formy świętowania bramek w pozycji lotosu oraz marki "Erling Haaland".
Dwa pierwsze zostały przyjęte bez problemu, lecz trzecie zostało odrzucone, ponieważ we wrześniu ubiegłego roku pewien 29-letni mieszkaniec Oslo zastrzegł markę "Haaland".
Urząd patentowy uznał, że "marki Erling Haaland i Haaland są zbyt podobne do siebie" i odmówił rejestracji.
Adwokaci piłkarza pracują obecnie nad wnioskiem o wyrejestrowanie istniejącej już marki jako "zarejestrowanej w złej wierze" i wyłącznie w celu uzyskania korzyści finansowych od piłkarza - podał kanał norweskiej telewizji TV2.
Stacja przypomniała, że Manchester City i Borussia Dortmund w maju 2022 doszły do porozumienia i Haaland został piłkarzem angielskiego klubu 1 lipca. 8 września natomiast w urzędzie patentowym w Oslo zarejestrowano markę "Haaland". "Wnioskodawca musiał być bardzo świadomy jej wartości" - zauważyła TV2.
Urząd patentowy zajmie się tą sprawą, lecz - jak wyjaśnił - będzie to trudne i czasochłonne. Zdaniem urzędu, poza procesem ewentualnego wyrejestrowania spornej marki, istnieją dwie inne i prostsze możliwości.
Piłkarz może poczekać jeszcze cztery lata, bowiem gdy właściciel marki nie wypuści na rynek żadnego produktu z tą nazwą do pięciu lat od dnia zgłoszenia, to zostanie ona wyrejestrowana automatycznie. Drugą możliwością jest zawarcie ugody i odkupienie marki.
Czytaj więcej:
Haaland: Nigdy nie oglądam powtórek swoich meczów
Liga angielska: Erling Haaland piłkarzem sezonu
Haaland wygwizdany przez... dzieci