Druga rocznica pożaru Grenfell Tower. Londyn pokryty zielonymi światłami
W pożarze w zachodnim Londynie mającym miejsce 14 czerwca 2017 roku, zginęły w sumie 72 osoby.
Arcybiskup Yorku podczas dzisiejszego nabożeństwa żałobnego przywołał "bolesne wspomnienia związane z pożarem". "Towarzyszący nam gniew zmienił się w coś dobrego, ale nieprzyjemne prawdy wciąż muszą ujrzeć światło dzienne" - można było usłyszeć podczas uroczystości.
Biskup gminy Kensington, dr Graham Tomlin, zwrócił z kolei uwagę, że pożar budynku był "narodowym wstydem". "Tragedia nie miałaby miejsca, gdybyśmy faktycznie dbali o naszych sąsiadów" - oznajmił.
BBC zwróciło dziś uwagę, że dwa lata po tragedii, która wstrząsnęła całym krajem, wciąż ponad 200 wieżowców w Anglii jest pokrytych łatwopalnym materiałem.
Wiele rodzin ofiar pożaru wciąż odczuwa frustrację związaną z traktowaniem mieszkańców Grenfell Tower. Karim Mussilhy, którego wujek zginął w pożarze, wezwał wszystkich dotkniętych klęską do "stanięcia razem i upewnienia się, że opinia publiczna rozumie, że problemy związane z Grenfell Tower wciąż mają miejsce".
Jak przekazano, siedemnaście rodzin, które ucierpiały w wyniku pożaru, nie znalazło jeszcze stałego miejsca zamieszkania. Jedna rodzina od momentu pożaru musi mieszkać w hotelu.
Prawie 8 000 osób od momentu pożaru zostało poddanych badaniom pod kątem oznak traumy, a 20 osób podjęło próbę samobójczą. Wśród osób, które rozpoczęły zaawansowaną terapię jest aż 398 dzieci.
Bobby Power, który stracił w pożarze ojca, wspomniał na łamach BBC, że po upływie dwóch lat wciąż znajduje się w głębokiej depresji. "Za każdym razem, gdy próbowałem zrobić dwa kroki do przodu, cofam się o dziesięć" - dodał.
Zabytki i charakterystyczne budynki w Londynie, w tym siedziba premiera na Downing Street i Pałac Kensington, dzisiejszej nocy włączyły zieloną iluminację, aby uhonorować pamięć zmarłych.
Ściany i ławki w okolicach Grenfell Tower pozostają dziś przyozdobione zielonymi wstążkami, a wielu londyńczyków przychodzi na miejsce z kwiatami.
Theresa May nazwała dziś katastrofę w specjalnym wystąpieniu "tragedią lokalną i narodową o dalekosiężnych konsekwencjach", której "nie wolno nam zapomnieć".