Deportowany Polak wrócił do UK i ponownie trafił do aresztu
Sąd Koronny w Mold (Mold Crown Court), który zajmuje się sprawą, zwrócił uwagę, że 29-letni Polak podał dwie różne wersje zdarzeń - donosi portal The Leader.
W wersji przedstawionej prokuraturze Polak dokładnie opisał, jak udało mu się kupić fałszywe prawo jazdy i paszport. Posługując się tymi dokumentami odbył podróż lotniczą z Warszawy do Birmingham, a następnie udał się do Wrexham, gdzie żyje jego partnerka i dziecko.
Obrońca Polaka przedstawił jednak nową, zmienioną wersję tego, co miało miejsce. Przekazał, że jego klient użył prawdziwego paszportu, aby dostać się na terytorium Irlandii, gdzie spędził ok. roku. Po tym czasie, zmartwiony o stan zdrowia swojej partnerki, odbył podóż do północnej Walii przez Holyhead, gdzie nikt nie sprawdzał jego dokumentów. Robert T. podkreślił, że nie używał fałszywych dokumentów, aby dostać się do Zjednoczonego Królestwa.
Prowadzący sprawę sędzia Rhys Rowlands wstrzymał się od wykonania wyroku i przełożył rozprawę na 17 kwietnia. Zwracając się do samego oskarżonego, który był obecny na rozprawie za pośrednictwem transmisji z więzienia w Altcourse, sędzia wyraził swoje zaniepokojenie zmianą wersji zdarzeń.
"Bardzo mnie niepokoi to, co przekazałeś obrońcy. Wydaje się, że to kompletne kłamstwo - zwłaszcza, jeśli porównamy to z wersją, którą opisałeś wcześniej policji. Jeśli faktycznie skłamałeś, sąd zamierza potraktować taką próbę bardzo surowo" - przekazał.