Chiny wysłały trzy okręty w miejsce poszukiwań Boeinga 777
Chińskie władze poinformowały dzisiaj, że wysłały trzy okręty wojenne, aby dołączyły do poszukiwań szczątków zaginionego 8 marca malezyjskiego Boeinga 777 na wodach w południowej części Oceanu Indyjskiego, u wybrzeży Australii.
Reklama
Reklama
Trzy chińskie jednostki są w drodze do miejsca, gdzie satelity wykryły dwa duże obiekty unoszące się na wodzie około 2300 km na zachód od wybrzeży Australii.
Nie sprecyzowano, kiedy dokładnie okręty dotrą do celu.
Dodano jedynie, że w poszukiwania zaginionej maszyny może włączyć się czwarta chińska jednostka, lodołamacz Śnieżny Smok, który stoi obecnie w porcie w Perth po odbyciu w styczniu rejsu na Antarktydę.
O odkryciu dwóch obiektów przez satelity poinformował wczoraj premier Australii Tony Abbott. W miejsce, gdzie mają się one znajdować, rząd Australii wysłał cztery wojskowe samoloty poszukiwawcze i dwa okręty.
Na miejsce, wskazane dzięki zdjęciom satelitarnym, dotarł norweski statek handlowy. Eksperci ostrzegają, że mimo to poszukiwanie domniemanych fragmentów samolotu może potrwać nawet kilka dni.
Eksperci z Australijskiej Agencji Bezpieczeństwa Morskiego (AMSA) zastrzegają, że zdjęcia satelitarne obu obiektów są niewyraźne. Na razie udało się ustalić, że są one dużych rozmiarów - jeden ma ok. 24 metrów długości, drugi jest trochę mniejszy. Według AMSA, w pobliżu mogą znajdować się także inne obiekty.
Nie sprecyzowano, kiedy dokładnie okręty dotrą do celu.
Dodano jedynie, że w poszukiwania zaginionej maszyny może włączyć się czwarta chińska jednostka, lodołamacz Śnieżny Smok, który stoi obecnie w porcie w Perth po odbyciu w styczniu rejsu na Antarktydę.
O odkryciu dwóch obiektów przez satelity poinformował wczoraj premier Australii Tony Abbott. W miejsce, gdzie mają się one znajdować, rząd Australii wysłał cztery wojskowe samoloty poszukiwawcze i dwa okręty.
Na miejsce, wskazane dzięki zdjęciom satelitarnym, dotarł norweski statek handlowy. Eksperci ostrzegają, że mimo to poszukiwanie domniemanych fragmentów samolotu może potrwać nawet kilka dni.
Eksperci z Australijskiej Agencji Bezpieczeństwa Morskiego (AMSA) zastrzegają, że zdjęcia satelitarne obu obiektów są niewyraźne. Na razie udało się ustalić, że są one dużych rozmiarów - jeden ma ok. 24 metrów długości, drugi jest trochę mniejszy. Według AMSA, w pobliżu mogą znajdować się także inne obiekty.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama