Brytyjskie ministerstwo obrony: Rosja szuka alternatyw, by uzupełnić straty bojowe
"Prezydent (Rosji Władimir) Putin publicznie wyraził zadowolenie z rekrutacji 16 tys. ochotników, głównie z Bliskiego Wschodu, którzy mają wesprzeć jego inwazję na Ukrainę. Syryjscy najemnicy służą w Libii u boku sił działających w rosyjskim imieniu (chodzi o najemników z tzw. grupy Wagnera - przyp. red.) od końca 2020 roku. Pojawia się to po wcześniejszych doniesieniach, że Rosja planuje także zaangażowanie doświadczonych najemników z rosyjskich prywatnych firm wojskowych w celu wsparcia inwazji. W tym tygodniu Rosja została również zmuszona do przyznania się do wykorzystania żołnierzy z poboru w swoich operacjach przeciwko Ukrainie. W miarę jak straty będą rosły, Rosja będzie zmuszona sięgać po alternatywne źródła, aby wzmocnić swoje przeciążone siły regularne" - napisano.
"Siły rosyjskie starają się otoczyć siły ukraińskie na wschodzie kraju, nacierając ze strony Charkowa na północy i Mariupola na południu. Siły rosyjskie nacierające z Krymu próbują ominąć Mikołajów i zmierzają na zachód w kierunku Odessy. Rosja płaci wysoką cenę za każdy postęp, ponieważ ukraińskie siły zbrojne stawiają zacięty opór w całym kraju" - podało dzisiaj rano brytyjskie ministerstwo obrony.
"Fakt, że rosyjscy generałowie są tak blisko frontu, sugeruje, że sytuacja militarna jest dla Rosji niedobra" - ocenił brytyjski marszałek lotnictwa Edward Stringer. Dodał, że nie jest możliwe, by Rosja straciła już trzech generałów, a tylko niespełna 500 żołnierzy.
"Generałowie dywizji zazwyczaj nie zbliżają się tak mocno do frontu. Jeśli to robią, to coś jest bardzo nie w porządku. To pokazuje, że rosyjskie wojsko na Ukrainie jest napięte do granic możliwości i aby spróbować coś z tego uratować, generałowie są na froncie, faktycznie przymuszając żołnierzy do ostatniego wysiłku. Jeśli straciliśmy trzech generałów, a twierdzimy, że straciliśmy tylko około 500 żołnierzy, to coś tu się nie zgadza, i to sugeruje, że militarnie nie dzieje się dobrze" - stwierdził Stringer w rozmowie ze stacją Sky News.
W piątek w walkach na Ukrainie zginął już trzeci rosyjski generał major (odpowiednik generała dywizji), Andriej Kolesnikow. Wcześniej zginęli Witalij Gierasimow i Andriej Suchowiecki. Tymczasem oficjalnie podawany przez Rosję bilans własnych strat to wciąż 498 żołnierzy. Ukraina twierdzi, że zginęło do tej pory ponad 12 tys. Rosjan, według zachodnich źródeł - ok. 5-6 tys.
Czytaj więcej:
Prezydent Zełenski: Osiągnęliśmy strategiczny punkt zwrotny w wojnie z Rosją
Brytyjski minister zdrowia: Rosja zaatakowała na Ukrainie ponad 25 szpitali
"Bild": Wojna na Ukrainie to "ostatnia bitwa Putina". Kreml może szykować jego następcę