Brytyjskie media: Tolerowanie brudnych pieniędzy z Rosji utrudni nałożenie sankcji na Putina
Źródła dyplomatyczne przekazały gazecie, że urzędnicy Departamentu Stanu USA wyrazili "przerażenie i frustrację" z powodu niepodjęcia przez rząd brytyjski twardych działań przeciwko napływowi rosyjskich pieniędzy, szczególnie do Londynu.
"Są obawy, że rosyjskie pieniądze są teraz tak zakorzenione w Londynie, że możliwość wykorzystania ich jako dźwigni przeciwko Putinowi mogła zostać utracona" - doniosło źródło w Waszyngtonie. "Biden mówi o nałożeniu sankcji na samego Putina, ale to może być tylko symboliczne. Putin nie trzyma swoich pieniędzy za granicą, to wszystko jest na nazwisko kleptokratów i mnóstwo ich jest w nieruchomościach w Knightsbridge i Belgravii (prestiżowe dzielnice Londynu - przyp. red.) tuż pod nosem waszego rządu" - dodaje.
W tym tygodniu prezydent USA Joe Biden podkreślił, że w przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę możliwe jest w ramach sankcji objęcie nimi osobiście Władimira Putina.
Ilość rosyjskich pieniędzy zainwestowanych przez oligarchów w Wielkiej Brytanii jest trudna do wyśledzenia. W 2016 roku brytyjski rząd oszacował, że z podejrzanych źródeł napływa do kraju ok. 100 miliardów funtów rocznie.
The Tories are awash with Russian-linked money (£1.93m under Boris Johnson)
— David Schneider (@davidschneider) January 24, 2022
14 of his ministers received donations linked with Russia.
He refused to even look at Russian influence and tried to suppress the Russia report.
But I’m sure he’ll stand up fully to Russia over Ukraine
W 2020 roku parlamentarna komisja ds. wywiadu i bezpieczeństwa wskazała, że oligarchów przyciąga "lekkie i ograniczone podejście do regulacji, a silne rynki kapitałowe i nieruchomościowe w Londynie oferują solidne możliwości inwestycyjne". Organizacja Transparency International oświadczyła, że zidentyfikowała nieruchomości warte 1 mld funtów kupione za podejrzane fundusze z Rosji.
Jak pisze "The Times", we wtorek John Penrose, poseł rządzącej Partii Konserwatywnej i rządowy pełnomocnik ds. walki z korupcją, zarzucił rządowi Borisa Johnsona ciche opóźnianie projektu ustawy o przestępczości gospodarczej, która pozwoliłaby ujawniać wykorzystywanie fasadowych firm przez kleptokratów do zakupu brytyjskich nieruchomości.
Dziennik dodaje, że tego samego dnia bliski administracji Bidena ośrodek analityczny Centre for American Progress, zaproponował transatlantyckie wysiłki "w celu skłonienia rządu brytyjskiego do podjęcia bardziej zdecydowanych działań". W raporcie CAP przytoczono przydomek "Londongrad" i stwierdzono, że "wykorzenienie powiązanych z Kremlem oligarchów będzie wyzwaniem, biorąc pod uwagę bliskie związki między rosyjskimi pieniędzmi a rządzącą Partią Konserwatywną, prasą oraz sektorami nieruchomości i finansów".
Od kiedy Johnson został premierem w połowie 2019 r., konserwatyści mieli otrzymać 2 miliony funtów od darczyńców z rosyjskimi powiązaniami - zaznacza "The Times".
Czytaj więcej:
"New York Times" o możliwych sankcjach na Rosję. "Brak lodówek, telefonów komórkowych"
Brytyjski minister obrony ostrzega: "Ambicje Putina nie skończą się na Ukrainie"
"Le Monde": Brak wspólnego stanowiska krajów Zachodu co do sankcji wobec Rosji
Brytyjskie MSZ: Rosja chce zainstalować w Kijowie prorosyjski rząd
Boris Johnson: Rosja musi zrozumieć, że inwazja na Ukrainę będzie nową Czeczenią
Oficer wywiadu: Putin nie gra w szachy, tylko w pokera, nie wycofa się z planów
Biden potwierdził gotowość USA do zdecydowanej reakcji w razie napaści Rosji na Ukrainę