Brytyjskie firmy negocjują z producentem mikroczipów dla pracowników
“Jeden z klientów Biohax zatrudnia setki tysięcy ludzi. Swoje zainteresowanie czipami tłumaczy względami bezpieczeństwa i wygodą. Wszczepianie czujników ma być łatwiejsze niż wyrabianie przepustek” - cytuje wypowiedź Jowana Österlunda, założyciela Biohax, “Metro”.
Pomysł wszczepiania implantów budzi jednak sporo kontrowersji.
“Rozwój technologii wpływa oczywiście na jakość pracy, jednak takie informacje budzą nieprzyjemne skojarzenia. Firmy powinny raczej skupić się na priorytetach oraz angażowaniu pracowników w życie przedsiębiorstwa” - skomentował rzecznik Confederation of British Industry.
Koszt zakupu mikroczipa wielkości ziarenka ryżu to £150. Wszczepia się je pod skórę między kciukiem a palcem wskazującym. Mogą być one używane do różnych celów: otwierania i uruchamiania samochodu, czy umieszczania informacji medycznych, które mogą zostać odczytane np. podczas wypadku.
“Większe firmy, zatrudniające powyżej 200 tys. pracowników, mogą oferować czipy jako opcję do wyboru, w celu uczynienia życia załogi łatwiejszym. Nawet jeśli zdecyduje się na to tylko 15% pracowników, to nadal będzie to duża liczba osób, którym nie trzeba wydawać przepustek” - przekonuje Österlund.