Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Bogata Wielka Brytania zabiera Polsce kluczowych pracowników"

"Bogata Wielka Brytania zabiera Polsce kluczowych pracowników"
Według danych NHS, w brytyjskiej służbie zdrowia pracuje 9 272 polskich obywateli. (Fot. Getty Images)
'Około 13 proc. pracowników NHS pochodzi z zagranicy i mamy szczęście, że u nas pracują; chociaż trafniejsze będzie stwierdzenie, że to nie szczęście, a pieniądze' - czytamy w Mirror.co.uk.
Reklama
Reklama

"To dzięki naszym lepszym wynagrodzeniom i warunkom przyciągnęliśmy tysiące zagranicznych pracowników służby zdrowia. Nie mogę jednak przestać myśleć o tym, kto opiekuje się pacjentami w ich krajach ojczystych" - zauważa autor artykułu, Andrew Penman.

Według danych NHS, w brytyjskiej służbie zdrowia pracuje 9 272 polskich obywateli. Więcej jest tylko obywateli Indii (21 207), Filipin (18 584) i Irlandii (13 320).

Przewlekły kryzys zdrowotny w Polsce jest dobrze znany Jarosławowi Bilińskiemu, lekarzowi Uniwersytetu Medycznego w Warszawie i wiceprzewodniczącemu Okręgowej Rady Lekarzy. "W Polsce mamy 2,4 lekarzy na 1 000 mieszkańców, co stanowi jeden z najniższych wskaźników w Europie" - zauważa. W Wielkiej Brytanii współczynnik ten wynosi 2,8, a średnia dla całej UE to 3,8.

"Roczny wskaźnik emigracji wynosi około 10 proc. wszystkich absolwentów medycyny. To spowodowało kolosalne problemy dla systemu opieki zdrowotnej, personelu medycznego i pacjentów. Niektórzy czekają kilka lat na wizytę u specjalisty lub na operację" - podkreśla dr Biliński.

Dwa czynniki sprawiają, że kryzys w polskiej służbie zdrowia nie jest jeszcze potężniejszy niż obecnie. Po pierwsze, wiele osób pracuje po osiągnięciu wieku emerytalnego. Po drugie, niskie wynagrodzenie zmusza personel medyczny do podjęcia dodatkowej pracy, co ma jednak swoje konsekwencje. "Zmęczenie to ogromny problem" - zaznacza lekarz.

Jarosław Biliński nie ma żalu do kolegów, którzy opuścili Polskę. (Fot. Twitter/jabilinski)

"Płaca jest niska, więc lekarze i pielęgniarki podejmują różne prace, biegając z jednej do drugiej. Jest to wynik nie tylko niskich wynagrodzeń, ale także niedoboru pracowników. Gdyby nie to, że wielu lekarzy i wiele pielęgniarek ma dwie prace, listy oczekujących byłyby dłuższe" - zauważa.

Pandemia powiększyła wszystkie te problemy. "Trudno jest znaleźć lekarzy, którzy udaliby się gdzieś daleko od domu, aby zastąpić lekarzy chorych na koronawirusa lub poddanych kwarantannie" - wyjaśnia wiceprzewodniczący Okręgowej Rady Lekarzy.

"W rezultacie niektórzy poszli na zwolnienie chorobowe, a niektórzy skorzystali z urlopu wychowawczego. Fakt, że rząd wysyłał lekarzy na linię frontu bez ochrony, wywołał wiele goryczy" - dodaje.

Jarosław Biliński nie ma żalu do kolegów, którzy opuścili Polskę, aby pracować dla lepiej finansowanej służby zdrowia. "To wolny rynek i każdy sam może zdecydować, co robić" - stwierdza.

Jednak - jak zaznacza - "byłoby wspaniale, gdyby polski rząd stworzył warunki, aby nasi lekarze i pielęgniarki zdecydowali się zostać w domu". "To bardzo złożony problem; nie możemy wypełnić luki z lekarzami przybywającymi z zagranicy, a polscy lekarze niechętnie wracają - więc różnica rośnie i rośnie" - podsumowuje dr Biliński.

Czytaj więcej:

Brytyjskie media: Polska w polityce migracyjnej powtarza błędy Zachodu

Zielone światło dla punktowego systemu imigracji w UK

Posłowie wzywają rząd UK do porzucenia pomysłu 14-dniowej kwarantanny

Kanada potrzebuje imigrantów, przez kryzys Covid-19 jest ich mniej

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama