Badanie: Co 4. firma w Polsce planuje rekrutacje. Tyle samo zwolnienia
Według raportu "Barometru ManpowerGroup Perspektyw Zatrudnienia", prezentującego prognozy na II kwartał tego roku, 46 proc. pracodawców planuje utrzymać zatrudnienie na dotychczasowym poziomie. 26 proc. przewiduje rekrutacje, a 23 proc. - redukcje etatów. Sprecyzowanych planów rekrutacyjnych nie ma jeszcze 5 proc. organizacji.
Prognoza netto zatrudnienia (różnica między odsetkiem firm planujących wzrost a odsetkiem planującym spadek liczby etatów) na okres kwiecień-czerwiec wyniosła +5 proc. Jak zaznaczono, w porównaniu z ubiegłym kwartałem zgłaszana przez firmy chęć rozbudowywania zespołów znacząco się zmniejszyła - jeszcze trzy miesiące temu wskaźnik wynosił +21 proc. i odzwierciedlał bardzo duży optymizm przedsiębiorców i silną potrzebę intensywnego pozyskiwania nowych pracowników.
Dyrektor generalny ManpowerGroup w Polsce Tomasz Walenczak wskazał, że badanie zrealizowano w drugiej połowie stycznia, kiedy notowano duże wzrosty zakażeń, a prognozy epidemiologów były pesymistyczne dla polskiego rynku. "Według ich przewidywań, aż jedna trzecia pracowników miała wkrótce nie być zdolna do pracy: z powodu zachorowania, kwarantanny lub izolacji. Takie informacje niewątpliwie wpłynęły na pogorszenie się i tak niestabilnego z powodu pandemii otoczenia biznesowego. Z drugiej strony firmy znacznie zwiększały zatrudnienie w minionym roku, uzupełniając luki kadrowe z początków pandemii, dlatego wiele organizacji mogło zrealizować swoje potrzeby związany z pozyskaniem nowych kadr" – zauważył Walenczak.
Dodał, że na ostrożniejsze plany rekrutacyjne firm miały też wpływ rosnąca inflacja, podniesienie stóp procentowych i rosnące ceny paliw. "Obserwowaliśmy również wzrost kosztów pracowniczych, rosnącą presję płacową, a jednocześnie bardzo niską dostępność pracowników. Wielu pracodawców wybiera bezpieczniejsze rozwiązanie w postaci przeczekania obecnego czasu i obserwacji rynku. To wszystko wprost przekłada się na wzrost odsetka firm, które w najbliższym czasie nie planują żadnych zmian personalnych" – podkreślił Walenczak.
Największe zapotrzebowanie na personel zgłaszają przedsiębiorcy z sektora produkcji przemysłowej oraz z IT, technologii, telekomunikacji, komunikacji i mediów.
Bardziej zachowawcze, lecz wciąż pozytywne plany rekrutacyjne deklarują pracodawcy z obszaru handlu hurtowego i detalicznego oraz edukacji, służby zdrowia i administracji państwowej i budownictwa.
Z koniecznością redukcji etatów liczą się natomiast firmy z obszaru bankowości, finansów, ubezpieczeń i nieruchomości oraz pracodawcy reprezentujący inne usługi. Największych zwolnień należy spodziewać się w sektorze restauracji i hoteli oraz produkcji podstawowej.
Częściej rekrutacje planują duże firmy. W mikroprzedsiębiorstwach pracodawcy liczą się z koniecznością zwolnienia części personelu.
W odniesieniu do napływu uchodźców z Ukrainy dyrektor generalny ManpowerGroup w Polsce zauważył, że kluczowe są usprawnienia w firmach, które dostosują miejsca pracy i umożliwią zatrudnienie kobiet. Z drugiej strony potrzebne jest wsparcie systemowe, które pozwoli zorganizować opiekę nad ich dziećmi.
"Biorąc pod uwagę skalę niedoboru talentów, z którą mierzyliśmy się w ostatnich latach, nowe ręce do pracy będą niezwykle potrzebne. Ale niezbędne będzie wyposażenie kandydatów z Ukrainy w nowe kompetencje, które są pożądane przez pracodawców, ponieważ dzięki temu będą mieli szanse na zatrudnienie" - zauważył Walenczak.
Czytaj więcej:
CBOS: Minimalne pogorszenie ocen pracujących o sytuacji ich zakładów
Polacy coraz częściej odczuwają symptomy depresji. Gospodarka traci na tym miliony złotych