Amsterdam ma dość głośnych turystów z Wysp. "Nie przyjeżdżajcie"
Młodzi mieszkańcy Wielkiej Brytanii, odwiedzający miasto na wieczory kawalerskie lub w celach odurzania się, od dawna budzą niepokój lokalnych władz z powodu skarg na hałas i aspołeczne zachowania.
Teraz podróżni, których pociąga "frywolna" kultura stolicy Holandii, w tym dzielnica czerwonych latarni i kawiarnie z konopiami indyjskimi, są zachęcani do udania się gdzie indziej.
Specjalna kampania online będzie wyświetlana wszystkim tym, którzy użyją w wyszukiwarce Google określonych fraz. Mowa m.in. o sformułowaniach "wieczór kawalerski w Amsterdamie" czy "tani nocleg w Amsterdamie".
W ramach akcji marketingowej, internauci zobaczą m.in. dedykowane filmiki. Jeden z nich przedstawia młodych pijanych mężczyzn na ulicy, których zatrzymuje policja, a następnie pobiera im odciski palców i robi zdjęcie.
Filmik kończy się stwierdzeniem, jakie konsekwencje niesie za sobą upijanie się lub odurzanie narkotykami - wymieniany jest trwały uszczerbek na zdrowiu, grzywna, hospitalizacja oraz wpisanie do rejestru przestępców.
Kampania jest najnowszą próbą rozprawienia się z turystami stwarzającymi problemy. Od najbliższego weekendu agencje towarzyskie i puby będą także zamykane wcześniej niż zazwyczaj, a palenie marihuany na ulicach skutkować będzie wysoką karą.
Na dużych billboardach rozmieszczonych wokół dzielnicy czerwonych latarni pojawią się także zdjęcia mieszkających w budynkach ludzi z napisem: "Mieszkamy tutaj". Obecnie trwa także debata na temat tego, czy całkowicie zakazać turystom wstępu do punktów sprzedających marihuanę.
Czytaj więcej:
Badanie: Prawie jedna czwarta młodych Holendrów nie wierzy w Holokaust
W Amsterdamie uruchomiony został darmowy supermarket dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji
Holandia: Inflacja w Niderlandach ponownie rośnie. W lutym wynosiła 8,9 proc.
Władze Amsterdamu domagają się ograniczenia prędkości rowerów elektrycznych do 20 km/h