Afera ze szczepionkami, lobbing Ubera, korupcja. Skandale niszczą wiarygodność UE
Jedną z największych afer obecnej kadencji Komisji Europejskiej jest sprawa zamawiania szczepionek przeciwko Covid-19. W imieniu państw członkowskich kontrakty negocjowała KE, a w rozmowy zaangażowana była jej szefowa Ursula von der Leyen.
W kwietniu 2021 roku amerykański dziennik "New York Times" jako pierwszy podał, że von der Leyen negocjowała poprzez komunikator internetowy zakup 1,8 mld dawek z szefem Pfizera Albertem Bourlą. O udostępnienie treści tych rozmów zwrócili się dziennikarze oraz europosłanka Sophie in’t Veld.
Wiceszefowa KE Viera Jurova stwierdziła jednak w odpowiedzi, że komunikaty "krótkotrwałe i efemeryczne" nie są archiwizowane i nie wchodzą w zakres unijnych zasad przejrzystości w zakresie dostępu do dokumentów. Niemniej brak przejrzystości wokół korespondencji von der Leyen wywołał oburzenie wśród europosłów i organizacji społecznych, które skrytykowały Komisję za próby uniknięcia odpowiedzialności.
EU health officials want more transparency into the bloc’s largest contract for COVID vaccines — one that European Commission President Ursula von der Leyen took a personal role in negotiating. https://t.co/Ilo74pHNBQ
— POLITICOEurope (@POLITICOEurope) December 9, 2022
Obecnie śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Europejska, ale nie chce ujawnić szczegółów ani terminów, kiedy może się ono zakończyć. Nieprawidłowości przy zakupie szczepionek wytknął Komisji także Europejski Trybunał Obrachunkowy.
Dużym echem w Brukseli odbiła się także afera Uber Files. Opisał ją po raz pierwszy "Guardian". Brytyjski dziennik ujawnił 124 tys. dokumentów - nazwanych aktami Ubera - z lat 2013-17, w czasie gdy firma była kierowana przez jej współzałożyciela Travisa Kalanicka. Pokazują one, jak określa to "Guardian", wątpliwe etycznie praktyki dokonywane przez jej kierownictwo.
Z dokumentów wynika, ze Uber próbował wzmocnić swoją pozycję, prowadząc lobbing wśród polityków, ludzi biznesu i mediów. Wśród ujawnionych dokumentów jest m.in. wymiana wiadomości między Kalanickiem, a obecnym prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, który potajemnie pomagał firmie we Francji, gdy był ministrem gospodarki, pozwalając Uberowi na częsty i bezpośredni dostęp do niego i jego współpracowników.
Uber broke laws, duped police and secretly lobbied governments, leak revealshttps://t.co/eKQUGmrWlm
— The Guardian (@guardian) July 10, 2022
Jak pisze "Guardian", wydaje się, że Macron posunął się do nadzwyczajnych kroków, aby pomóc Uberowi i nawet powiedział firmie, że pośredniczył w tajnym "porozumieniu" z jej przeciwnikami we francuskim gabinecie.
Dyrektorzy Ubera ledwo skrywali pogardę wobec urzędników państwowych, którzy byli mniej otwarci na model biznesowy firmy. Po tym, jak obecny kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, który w tym czasie był burmistrzem Hamburga, odrzucił lobbing Ubera i nalegał, by firma zapewniała kierowcom płacę minimalną, jeden z dyrektorów powiedział kolegom, że Scholz jest "prawdziwym komikiem".
Afera nie ominęła też Brukseli. Akta Ubera opublikowane przez brytyjski dziennik "sugerują, że pozwy wniesione przez Ubera przeciw Francji, Niemcom i Hiszpanii były częściowo zainspirowane przez komisarz UE, Polkę Elżbietę Bieńkowską" - twierdził z kolei "Le Monde". Tymczasem KE odrzuciła te zarzuty, wskazując, że urzędnicy Komisji Europejskiej nie "zachęcali" Ubera ani żadnej firmy do złożenia skargi.
Uber set to face dual backlash in Brussels – POLITICO https://t.co/tM9ho9O4EU
— Trev (@TM1654) September 11, 2022
W grudniu 2021 r. francuski dziennik "Liberation" w serii artykułów z dziennikarskiego śledztwa ujawnił z kolei handel wpływami i inne nieuczciwe praktyki, których mieli dopuszczać się sędziowie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), urzędnicy Komisji Europejskiej (KE) oraz politycy Europejskiej Partii Ludowej (EPL).
W latach 2010–2018 politycy mieli uczestniczyć w spotkaniach, które były nielegalnie finansowane z publicznych funduszy. Ich organizatorami mieli być skazany za oszustwa finansowe były audytor w Europejskim Trybunale Obrachunkowym Karel Pinxten oraz brukselscy lobbyści.
"Liberation" w grudniu 2021 r. oskarżył też przewodniczącego Europejskiego Trybunału Obrachunkowego Klausa-Heinera Lehne o defraudację środków publicznych.
W artykule zatytułowanym "Oszustwo na czele Europejskiego Trybunału Obrachunkowego" zarzucono między innymi, że prezes Trybunału, Klaus-Heiner Lehne, miał fikcyjny adres w Luksemburgu i że w związku z tym nie ma uzasadnienia dla dodatku mieszkaniowego w wysokości do 3600 euro miesięcznie, które Lehne otrzymywał.
Gazeta dowiedziała się, że Lehne dzielił mieszkanie z pracownikami swojego gabinetu, a jego mieszkanie było "adresem fasadowym" i że można to zakwalifikować jako oszustwo wobec budżetu UE.
Chief EU auditor defends himself against mismanagement allegations https://t.co/1vqHCPOQRQ
— EURACTIV Economy (@eaEconomy) December 1, 2021
Prezes Trybunału Obrachunkowego UE bronił się przed zarzutami przed komisją kontroli budżetowej Parlamentu Europejskiego. Artykuł, jak powiedział Lehne, "opiera się zasadniczo na niesprawdzonych i nieprawdziwych stwierdzeniach".
Zaprzeczył, jakoby adres luksemburski był fikcyjny i bronił wyboru dzielenia mieszkania z dwoma członkami swojego gabinetu. "To moja prywatna sprawa, gdzie i z kim mieszkam w Luksemburgu" – tłumaczył Lehne.
Dziś po raz kolejny, przy okazji skandalu korupcyjnego dotyczącego Evy Kaili i asystentów w PE, pojawiają się apele o większą transparentność działania instytucji unijnych. W sprawie aresztowania Evy Kaili trwa śledztwo belgijskich służb.
Kaili (Socjaliści i Demokraci) została w niedzielę postawiona w stan oskarżenia i aresztowana decyzją belgijskiego sądu. Zarzuty wobec niej i trzech innych osób to korupcja, udział w grupie przestępczej i pranie pieniędzy; śledztwo prowadzone jest w sprawie podejrzeń o korupcję w Parlamencie Europejskim. Chodzi o lobbing na rzecz Kataru. W sprawę zamieszani są też asystenci z PE.
Czytaj więcej:
Rada UE uaktualnia zalecenia i znosi wszystkie ograniczenia podróży związane z Covid-19