52 proc. chciałoby pozostać w UE, jeśli byłoby drugie referendum
Dane te są średnią z sondaży przeprowadzonych w dniu 21 sierpnia i 10 września. Opublikowano je w momencie, gdy w brytyjskich mediach rozgorzała dyskusja ws. celowości drugiego referendum. Wywołały ją niepowodzenia gabinetu Theresy May w negocjacjach z Unią Europejską nt. warunków opuszczenia Unii.
Przedstawiciele Krajowego Centrum Badań Społecznych (NatCen) zaznaczyli w swym omówieniu wyników sondaży z sierpnia i września, że od czasu pierwszego referendum, jakie odbyło się 23 czerwca 2016 r., proporcje m. grupą zwolenników członkostwa w UE a grupą optującą za Brexitem zmieniły się tylko nieznacznie.
"Wzrósł udział zwolenników pozostania UE, którzy prowadzą w sondażach, ale ich przewaga jest nieduża i nic nie wskazuje, by miała się zwiększyć" - ocenił prowadzący ten projekt w ramach NatCen (National Centre for Social Research), John Curtice.
Jego zdaniem, o ewentualnej przewadze decydują dziś głosy tych, którzy nie wzięli udziału w pierwszym referendum i teraz tego żałują. Jeśliby odbyło się drugie referendum, byliby przeciwko Brexitowi - wyjaśnił socjolog.
Z sondaży wynika, że wśród tych, którzy nie brali udziału w referendum 23 czerwca 2016 r. na dwóch zwolenników pozostania w UE przypada jeden zwolennik opuszczenia Wspólnoty.
"Jeśliby udało się skłonić do głosowania tych, którzy nie głosowali w 2016 r., wpłynęłoby to oczywiście na wyniki referendum. Jest to bodaj największe wyzwanie" - ocenił Curtice.
Drugie referendum ws. opuszczenia Unii Europejskiej jest na razie wyłącznie hipotetyczne. Gabinet premier Theresy May i przedstawiciele instytucji europejskich wciąż bowiem pracują nad porozumieniem ws. Brexitu.