"Orły Górskiego" wciąż na chodzie
Lesław Ćmikiewicz, który jest prezesem stowarzyszenia "Orły Górskiego”, regularnie ze swoimi kolegami z reprezentacji jeździ po Polsce i gra z nimi mecze. To motywuje ich, by być w formie.
"Mamy w głowie zakodowane pewne zachowania. Gdy wychodzimy na boisko, to gramy może wolniej, ale dajemy radę, czasem zakręcimy zawodnikami przeciwnej drużyny. Wiadomo, że coraz trudniej rywalizować z młodymi ludźmi. Ale skoro jest trudno, to trzeba sprostać nowemu wyzwaniu. Co więc robimy? Podpieramy się młodymi chłopakami i znowu wszystkich ogrywamy” – twierdzi Ćmikiewicz.
Wywiad z tym złotym i srebrnym medalistą igrzysk olimpijskich jest jedną z kilku rozmów na temat aktywności fizycznej osób starszych, jaką znajdziemy w książce "Seniorze, trzymaj formę”. Jej bohaterami są też inni mistrzowie sportu sprzed lat. Wśród nich są między innymi szablista Marian Sypniewski i kolarz Jan Brzeźny.
Swoją formą Ćmikiewiczowi najbardziej imponuje Jan Domarski, który zapisał się w historii, strzelając bramkę w pamiętnym meczu z Anglią na Wembley.
"Pamiętam, jak niedawno rozgrywaliśmy mecz w jakimś niedużym miasteczku. Wystawili młodych, bo w naszym wieku ludzie już nie grają w piłkę. Mecz był zacięty, wynik 1:1. W końcu Janek Domarski strzela bramkę. Idę do spikera, mówię: Powiedz pan, że bramkę strzelił Janek Domarski. On ma 70 lat! Facet na mnie patrzy, myśli, że żartuję. Nie mógł uwierzyć, bo Janek od zakończenia kariery przytył może z 10 gramów. Ma świetną sylwetkę, dba o siebie, więc trzyma formę” – relacjonuje Ćmikiewicz.
Kiedy spiker skończył mówić, wokół stadionu przetoczyła się meksykańska fala. Kibice skandowali: "Siedemdziesiąt, siedemdziesiąt, siedemdziesiąt”. Byli zdumieni, że można tak grać w tym wieku.
W przyszłym roku wypada 45. rocznica występu "Orłów Górskiego" na mistrzostwach świata w RFN. Być może będzie to okazja dla polskich legend piłkarskich do spotkania się w jeszcze szerszym gronie.