"Johnson do 31 marca powinien zgodzić się na kolejne referendum w Szkocji"
Apel do szefowej szkockiego rządu wystosowali w tym tygodniu Angus MacNeil i Chris McEleny. Zdaniem posłów SNP, jeśli Johnson do 31 marca nie zgodzi się na przeprowadzenie kolejnego referendum, Szkocja powinna przeprowadzić taki plebiscyt bez zgody brytyjskiego premiera.
SNP stoi na stanowisku, że jej zwycięstwo w majowych wyborach do szkockiego parlamentu będzie równoznaczne z poparciem Szkotów dla nowego referendum i przeprowadzenia go bez pozwolenia rządu w Londynie.
Tymczasem z opublikowanego dzisiaj sondażu wynika, że SNP może objąć rekordową liczbę 71 na 126 mandatów w lokalnym parlamencie (o osiem więcej niż dotychczas oraz dwa więcej niż w rekordowych dla SNP wyborach 2011 r.), co może jej znacznie ułatwić niepodległościowe plany.
Także poparcie dla niepodległości jest blisko rekordowego poziomu. Nie uwzględniając wyborców niezdecydowanych, za secesją opowiada się 57 proc. badanych - wynika z badania ComRes.
W pierwszym referendum niepodległościowym w 2014 r. zwyciężyli zwolennicy pozostania w Zjednoczonym Królestwie stosunkiem głosów 55-45 proc.
W grudniu premier Szkocji i liderka SNP Nicola Sturgeon zapowiedziała, że będzie domagać się, by zorganizować głosowanie jeszcze w 2021 r. Sprzeciwia się temu Boris Johnson, który niedawno ocenił nawet, że przekazanie uprawnień szkockim władzom przez rząd Tony'ego Blaira było "wielkim błędem".
Angielscy politycy podkreślają, że niepodległościowy plebiscyt z 2014 roku miał być jedynym w tym pokoleniu. Jednak politycy Szkockiej Partii Narodowej przekonują, że sytuację zmienił Brexit i fakt, że większość Szkotów opowiedziała się w referendum w 2016 za pozostaniem w UE.
Czytaj więcej:
Johnson krytykowany za słowa, że "oddanie części władzy Szkocji było katastrofą"
Szefowa rządu Szkocji: Nigdy nie byłam tak pewna niepodległości
Szkocja: Referendum niepodległościowe w programie SNP
Szkoccy nacjonaliści chcą od rządu w Londynie odszkodowania za Brexit