"Jeśli znów wygramy, naprawdę ograniczymy imigrację"
Chociaż takie obietnice składane są przez konserwatystów już od 2010 roku, Theresa May zapewnia, że tym razem nie będzie żadnego "ale" - i liczba przyjezdnych obcokrajowców, szukających szczęścia na Wyspach, będzie znacznie ograniczona.
Najnowsze dane wskazują, że saldo migracji - czyli różnica między napływem (imigracja) a odpływem (emigracja) ludności z danego obszaru - wzrosła pod rządami obecnej koalicji z 244 tysięcy w 2010 roku do 298 tysięcy w 2014 roku.
"Nasze stanowisko jest bardzo jasne - zarówno ja, jak i premier Cameron wyraźnie zaznaczyliśmy, że naszą ambicją jest ograniczenie salda migracji. Zdajemy sobie sprawę, że imigracja jest ogólnie dobra dla kraju, ale trzeba wprowadzić kontrolę systemu imigracyjnego. Jeśli jest on niekontrolowany, jak to można było dostrzec pod rządami Partii Pracy, to powstaje presja na usługi publiczne" - wyjaśniła minister portalowi BBC.
Ani Theresa May, ani David Cameron nie wyjaśnili jednak, w jaki sposób zamierzają usprawnić system kontroli imigracji i czy odnosić się to będzie także do przyjezdnych z Unii Europejskiej, którym - według prawa europejskiego - nie można odmówić wjazdu do Wielkiej Brytanii.