"Gol-marzenie" Lewandowskiego. Bayern wygrywa po karnych
Lewandowski, który latem przeszedł do Bayernu z Borussii Dortmund, zapewnił zespołowi trenera Josepa Guardioli prowadzenie w 27. minucie. Sposób zdobycia bramki - połączenie kunsztu technicznego z zimną krwią i sprytem - zachwycił kibiców i kolegów z drużyny oraz sztab szkoleniowy.
Polak przejął piłkę odbitą przez bramkarza Borussii. Mimo sporego zamieszania, od razu zwodem oszukał jednego z rywali, następnie umiejętnie się zastawił, odwrócił przodem do bramki i z 13 metrów delikatnie podbił piłkę czubkiem buta, przerzucając ją nad wysuniętym golkiperem i kilkoma zawodnikami drużyny przeciwnej. "Gol-marzenie", "Cudowna bramka", "Ośmieszające trafienie Lewandowskiego" - to niektóre tytuły, nie tylko niemieckich mediów.
W 34., ale już po przerwie, gdyż grano 2x30 minut, na 2:0 podwyższył Francuz Franck Ribery. Później Max Kruse wykorzystał dwie "jedenastki" dla ekipy z Moenchengladbach i w regulaminowym czasie było 2:2.
W konkursie rzutów karnych zespół z Bawarii zwyciężył 5:4, a pierwszy celny strzał oddał Lewandowski.
Wcześniej reprezentant Polski zdobył gola w debiucie w Bayernie, w zakończonym remisem 1:1 sparingu z MSV Duisburg. W barwach mistrza Niemiec wciąż brakuje piłkarzy reprezentacji, którzy odpoczywają jeszcze po mundialu.
W niedzielę w finale Telekom Cup drużyna z Monachium zmierzy się z VfL Wolfsburg, który także w karnych okazał się lepszy od Hamburgera SV.