Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Foreign Affairs": Najbardziej prawdopodobne jest pełnoskalowe natarcie na Ukrainę

"Foreign Affairs": Najbardziej prawdopodobne jest pełnoskalowe natarcie na Ukrainę
Zdaniem magazynu, Rosja chce przekształcić Ukrainy w państwo upadłe - poprzez osłabienie jej potencjału militarnego i destabilizację wewnętrzną. (Fot. Getty Images)
Prezydent Rosji Władimir Putin dąży do przekształcenia Ukrainy w państwo upadłe. Trzeba się przygotować na trzy możliwości rosyjskiego ataku na Ukrainę: aneksję lub formalne uznanie niepodległości Donbasu, ograniczoną inwazję na wschód kraju i okupacja tych terenów oraz pełnoskalowe natarcie na wielu frontach - pisze amerykański magazyn 'Foreign Affairs'.
Reklama
Reklama

Wysiłki dyplomatyczne nie zmniejszyły napięcia na pograniczu ukraińsko-rosyjskim, obnażyły też przepaść między Rosją i Zachodem - ocenia skupiające się na polityce międzynarodowej pismo. "Putin dąży do całkowitego rozmontowania postzimnowojennego systemu bezpieczeństwa w Europie i wycofania podstawowych międzynarodowych uzgodnień zapewniających rządom prawa do samostanowienia - USA, ich sojusznicy i partnerzy nigdy tego nie zaakceptują" - pisze "Foreign Affairs".

Mimo zapewnień Rosji, że nie ma planów atakowania Ukrainy, Moskwa gromadzi wojska przy jej granicy, jak również na Białorusi. Poważny konflikt militarny w regionie byłby katastrofą, ale USA muszą być na to przygotowane - zaznacza pismo przedstawiając trzy scenariusze możliwych działań zbrojnych Rosji.

"Foreign Affairs" zaznacza, że przy analizowaniu posunięć Moskwy trzeba brać pod uwagę jej ostateczne cele. Zdaniem magazynu, jest nim przekształcenie Ukrainy w państwo upadłe - poprzez osłabienie jej potencjału militarnego i destabilizację wewnętrzną. To uniemożliwiłoby powstanie w tym kraju stabilnej demokracji i silnej gospodarki, co mogłoby inspirować rosyjskich obywateli do żądania zmian we własnym państwie. W obliczu słabnących wpływów na ukraińską politykę, Moskwa może osiągnąć ten cel tylko siłą militarną - zauważa pismo.

Pierwszym analizowanym scenariuszem jest aneksja przez Rosję okupowanego przez zależnych od niej separatystów Donbasu lub uznanie niepodległości funkcjonujących tam samozwańczych republik (nadanie im statusu podobnego do Abchazji czy Osetii Południowej - separatystycznych części Gruzji). Celem tych działań byłoby wymuszenie dyplomatycznego rozwiązania obecnego kryzysu, które pozwoliłoby na uniknięcie dalszej eskalacji militarnej i zarazem umożliwiło Moskwie ogłoszenie swojej wygranej - ocenia magazyn.

Jednak te posunięcia nie dawałyby Rosji trwałych korzyści, cementowałyby obecny status quo i nie pozwoliły na znaczne ingerencje w politykę wewnętrzną Ukrainy - pisze "Foreign Affairs". Dodaje, że mogłoby to też oznaczać wzmocnienie wschodniej flanki NATO - czego Kreml chce uniknąć.

Drugi wariant zakłada ograniczoną ofensywę Rosji i zajęcie terytoriów na wschodzie Ukrainy, w tym Mariupola - głównego ukraińskiego portu nad Morzem Azowskim - oraz Charkowa - dużego ośrodka miejskiego i przemysłowego. W bardziej ambitnym założeniu siły rosyjskie próbowałyby utworzyć korytarz łączący okupowany Krym z terytorium Rosji lub przeprowadzić desant mający zająć Odessę - przewiduje pismo.

Na zdj.: Plac Zofii w Kijowie, gdzie odczuwa się rosnący niepokój w związku z działaniami Putina. (Fot. Getty Images)

Ukraina zostałaby wówczas pozbawiona dostępu do ważnych portów, a Rosja rozwiązałaby swoje problemy z zaopatrzeniem Krymu - ocenia "Foreign Affairs". Zaznacza jednak, że taka operacja wymagałaby zaangażowania wszystkich sił rosyjskich zgromadzonych wokół Ukrainy, jak również okupowania zajętych terenów, co byłoby kosztowne dla Moskwy i osłabiłoby władzę w Kijowie, ale nie doprowadziło do upadku państwa.

"Dlatego trzecim i najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest pełnoskalowa ofensywa Rosji, z użyciem sił lądowych, powietrznych i morskich, na wszystkich kierunkach natarcia" - czytamy w magazynie. W tym wariancie Ukraina zostałaby zaatakowana z północy, wschodu i od południa, z terytorium Rosji, Donbasu i Krymu, a siły rosyjskie na Białorusi wiązałyby ukraińskie jednostki strzegące Kijowa i blokowałyby włączenie się ich w obronę innych regionów.

Celem Rosji nie byłaby trwała okupacja czy zdobycie dużych miast, ale opanowanie i ochrona szlaków pozwalających na utrzymanie zaopatrzenia i atakowanie zgrupowań wojsk, kluczowych elementów infrastruktury, zakładów zbrojeniowych oraz "obiektów ważnych dla tożsamości narodowej i morale Ukraińców". Wśród tych ostatnich potencjalnych celów "Foreign Affairs" wymienia najważniejsze budynki rządowe w Kijowie oraz plac (majdan) Niepodległości w tym mieście - miejsce rewolucji godności z przełomu 2013 i 2014 r., po której Rosja zajęła Krym, a wspierani przez nią separatyści opanowali Donbas.

W takim wariancie Rosja na masową skalę używałaby artylerii dalekiego zasięgu, rakiet balistycznych krótkiego zasięgu oraz pocisków manewrujących - wylicza magazyn. Uzupełnia, że w takich atakach mogłyby zginąć dziesiątki tysięcy ludzi, doszłoby do chaosu, katastrofy humanitarnej i prawdopodobnie fizycznej eliminacji ukraińskiego dowództwa cywilnego i politycznego.

"Gdyby taki plan Rosji się powiódł, ataki sparaliżowałyby ukraiński rząd, infrastrukturę wojskową i ekonomiczną - a to wszystkie ważne punkty w celu przekształcenia Ukrainy w państwo upadłe" - podsumowuje "Foreign Affairs".

Czytaj więcej:

Przywódcy UK i Niemiec: Inwazja na Ukrainę będzie oznaczać wysoki koszt dla Rosji

Boris Johnson: Rosja musi zrozumieć, że inwazja na Ukrainę będzie nową Czeczenią

Johnson: Ukrainie grozi większe niebezpieczeństwo niż kiedykolwiek

Oficer wywiadu: Putin nie gra w szachy, tylko w pokera, nie wycofa się z planów

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 03.05.2024
    GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama