Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Daily Mirror" z wizytą w nadmorskim Withernsea. "Jest tak biednie, że dzieci chodzą bez butów"

"Daily Mirror" z wizytą w nadmorskim Withernsea. "Jest tak biednie, że dzieci chodzą bez butów"
Mieszkańcy Withernsea mają problemy z uwagi na brak turystów i kryzys związany z kosztami życia. Na zdjęciu: słynna latarnia morska w Withernsea. (Fot. Getty Images)
Tabloid 'Daily Mirror' opisał 'tragiczny lost mieszkańców Withernsea', miasteczka we wschodniej części hr. Yorkshire. Jak informuje dziennik, 'miasto jest tak biedne, że niektóre dzieci nie mają butów, a ich rodzice udają się do lichwiarzy, aby zdobyć fundusze'.

Reklama
Reklama

Nadmorskie miasteczko Withernsea we wschodnim Yorkshire opiera się na handlu sezonowym i w przeszłości miało - jak ocenia to "Daily Mirror" - swoją dobrą passę. Rodziny na Wyspach znacząco ograniczyły jednak wycieczki na wybrzeże z uwagi na kryzys związany z kosztami życia i miasto boryka się teraz z problemami.

Dziennik donosi, że lokalna organizacja South Holderness Resource Centre (SHoREs)  już w październiku poinformowała, że popyt na jej tzw. supermarket społeczny gwałtownie wzrósł w obliczu dwucyfrowej inflacji.

Czy tegoroczny sezon turystyczny w Withernsea będzie lepszy od ubiegłego? (Fot. Getty Images)

Sytuacja stała się tak niestabilna, że na terenie miasteczka rozpoczęto testową kampanię, aby powstrzymać ludzi do korzystania z tzw. chwilówek i udawania się do lichwiarzy. Gmina East Riding of Yorkshire wyjaśniła, że "ludzie powinni być trzymani od drogich i nielegalnych pożyczek, ponieważ osoby, które ich udzielają, żerują na zdesperowanych mieszkańcach".

Sami urzędnicy alarmują, że widzą w urzędach "sceny, które kiedyś były nie do pomyślenia". Ponad 4 tys. osób zgłosiło się m.in. z prośbą o kontakt z doradcą ds. długów.

Prasa przytacza historię Johna Taggarta, który jest jedną z osób, które akurat radzą sobie całkiem nieźle. "Współczuję tym, którzy borykają się z problemami" - skomentował mieszkaniec.

"Nigdy nie poszedłbym do lichwiarza, ale przy obecnym stanie rzeczy widzę, dlaczego niektórzy to robią. To okropne znaleźć się w tej sytuacji" - dodał pochodzący z Leeds mężczyzna.

Wiele osób nie ma już żadnych środków finansowych i próbuje szukać ratunku w firmach pożyczkowych i w lombardach. (Fot. Getty Images)

Dziennik rozmawiał także z mieszkanką o imieniu Caroline, która od urodzenia mieszka w Whiternsea. Jak sama przyznaje, "była zszokowana wzrostami cen".

Zapytana o to, dlaczego niektórym jest trudniej niż innym przekazała, że każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie. "Kiedy jesteś samotnym rodzicem albo masz rodzinę pełną małych dzieci, szybko zobaczysz, jak łatwo coś może pójść nie tak" - wskazała.

"Wszystko drożeje i wydaje się, że coraz więcej miejsc jest zamykanych lub wystawianych na sprzedaż. Nigdy wcześniej nie widziałam, aby koszty rosły tak szybko jak w zeszłym roku. A mówimy o takich produktach jak chleb czy masło" - dodała. Kobieta wyraziła jednocześnie nadzieję, że sytuacja poprawi się latem.

"Ta pora roku zwykle nie jest dla nas zbyt udana, nie ma tu wielu ludzi. Jak będzie latem - nie wiem. Ostatni rok wydawał się lepszy, mnóstwo ludzi przyjechało na plażę. Problem polegał na tym, że w sklepach nie było zbyt wielu klientów, ludzie nie wydawali pieniędzy. Nie wiadomo, jak będzie teraz" - skomentowała na łamach "Daily Mirror".

Czytaj więcej:

North East: Skala ubóstwa wśród dzieci alarmująca

Wiele osób w UK nie podejmuje pracy z powodu "ubóstwa higienicznego"

Walia ma najwyższe wskaźniki ubóstwa w UK. Mieszkańcy Cardiff "jedzą karmę dla zwierząt"

Eksperci: Spłata długów zaciągniętych w czasie świąt "zajmie lata"

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 02.05.2024
    GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama