Czy Marcin Kalinowski zostanie nowym prezesem londyńskiego POSKu?

29 września odbyła się konferencja prasowa Marcina Kalinowskiego, nowego kandydata na Prezesa Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w Londynie (POSK). Towarzyszyli mu, w charakterze organizatorów zebrania, Wiktor Moszczyński, autor książki "Polak Londyńczyk" i Janusz Wajda, były sekretarz POSKu.
Marcin Kalinowski to urodzony w Polsce 44-letni przedsiębiorca, zamieszkały z rodziną w Londynie. Przez dwie kadencje pełnił funkcję Dyrektora POSKu, odpowiedzialnego za utrzymanie i remont budynku. Jak zaznaczył, traktuje on POSK jako prawdziwe serce Polonii brytyjskiej, które powinno pozostać finansowo niezależne i nie polegać na zewnętrznych dotacjach.
W czasie konferencji wyjaśnił, że chciałby, aby budynek był wynajmowany przez polskie instytucje i biura. Dodał, że nie można pozwolić na to, aby sale i pokoje pozostawały puste i nieużytkowane przez wiele miesięcy. Jego zdaniem nie powinno się również dawać wypowiedzenia ważnym długoletnim lokatorom POSKu, przynoszącym wielotysięczny roczny dochód - tak jak obecnie ma to miejsce - bez zapewnienia sobie nowych użytkowników zdobytych drogą jawnego przetargu.
Marcin Kalinowski chciałby uatrakcyjnić wynajem biur przez wyraźny podział budynku na część społeczno-artystyczną i część komercyjną, tak jak obecnie jest oddzielona część rezydencka. Jest także za wykorzystaniem obecnych rezerw bankowych na unowocześnienie teatru i reaktywowaniem kina z polskimi filmami. Głównym hasłem, którym się kieruje, jest "POSK to Ty!".
Jego kandydaturę poparli m.in. przedstawiciele emigracji niepodległościowej Jagoda Kaczorowska i Jolanta Sabbat, była prezes POSKu Joanna Młudzińska, rektor Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie Włodzimierz Mier Jędrzejowicz, wieloletni działacz polonijny, publicysta i autor książek Wiktor Moszczyński, znana polonijna artystka Teresa Greliak, kierowniczka Teatru POSK dla Dzieci Monika Kobylec oraz działaczka oświatowa i była Dyrektor ds. kultury w POSK Żaneta Brudzińska.
Zdaniem osób popierających Marcina Kalinowskiego jest on jedyną nadzieją na unowocześnienie POSKu i na przywrócenie w tej instytucji dobrych zwyczajów respektujących wolę wszystkich członków POSKu.
Wybory na prezesa POSKu odbędą się na Walnym Zebraniu POSKu w sobotę 9 listopada.

Poniżej zamieszczamy rozmowę, jaką z Marcinem Kalinowskim przeprowadził Wiktor Moszczyński.
Panie Marcinie, proszę nam opowiedzieć trochę o sobie. Kandyduje Pan na przewodniczącego POSK-u, ważnej dla brytyjskiej Polonii instytucji. Skąd Pan pochodzi i jak zaczęła się Pańska droga?
Marcin Kalinowski: - Pochodzę z Łodzi, z dzielnicy Bałuty. Łódź zawsze będzie częścią mnie, ale obecnie moje życie toczy się w Londynie. Przyjechałem tutaj w 2004 roku, podobnie jak wielu Polaków, szukając lepszego życia po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Szybko się zaaklimatyzowałem, chyba dzięki mojej otwartości na ludzi i nowe doświadczenia. W 2006 roku założyłem rodzinę, a moje córki, Oliwia (2008) i Pola (2012), urodziły się już tutaj. Rodzina jest dla mnie niezwykle ważna. Mam 44 lata i można powiedzieć, że jestem klasycznym przedstawicielem Polonii – pracuję w branży remontowo- budowlanej.
Co przyciągnęło Pana do POSK-u? Wcześniej podobno nie był Pan nim zainteresowany.
– Może to Pana zaskoczy, ale do POSK-u przekonał mnie obecny prezes. Wcześniej słyszałem opinie, że to miejsce nie jest zbyt przychylne nowej emigracji, więc nie interesowałem się nim za bardzo. Ale kiedy tam trafiłem, zrozumiałem, że to naprawdę wyjątkowe, polskie miejsce. Jestem niereformowalnym patriotą (uśmiech), a POSK ujął mnie tym, że jest owocem ciężkiej pracy Polonii, a wcześniej emigracji niepodległościowej, która POSK zakładała. Nie wiedziałem zbyt wiele o jego historii, ale odkryłem, jak ważną rolę odgrywa dla polskiej społeczności w Londynie.
Co skłoniło Pana do zaangażowania się w aktywną działalność społeczną przy POSK-u? Słyszałem, że robi Pan to od dłuższego czasu.
– (śmiech) Zawsze czułem silną więź z Polską, a patriotyzm to dla mnie coś naturalnego. W POSK-u działam aktywnie już od wielu lat, a przez dwie kadencje pełniłem funkcję dyrektora zarządzającego budynkiem POSK-u. Wyzwanie, jakie postawiłem sobie jako dyrektor domu, okazało się bardzo satysfakcjonujące. Byłem odpowiedzialny za opiekę nad tym budynkiem. Z przyjaciółmi uczestniczę też w licznych wydarzeniach patriotycznych, upamiętniających ważne wydarzenia z polskiej historii. Dla mnie to są sprawy bardzo osobiste, dlatego rzadko o nich mówię, ale są mi naprawdę bliskie.
Jak Pan rozumie kluczowe słowa-hasła zawarte w nazwie POSK? Zacznijmy od "Polski"...
– POSK to przede wszystkim miejsce stworzone dla Polaków, ale nie wyłącznie dla nich. Chcę, aby Polacy czuli się tu dobrze i byli dumni z POSK-u, do tego stopnia, że z chęcią zaproszą swoich niepolskich znajomych czy członków rodziny. Marzę, aby w POSK-u mogli cieszyć się polskimi przedstawieniami, występami folklorystycznymi, filmami, a także mieć dostęp do polskich książek w bibliotece na drugim piętrze oraz smakować najlepszej polskiej kuchni w restauracji i kawiarni.
To miejsce, w którym możemy celebrować Polish Heritage Week, Dzień Polskiego Żołnierza, Święto Niepodległości, Jasełka czy Wigilię. Kiedy sale nie będą potrzebne Polakom, zamierzam udostępniać je brytyjskim firmom oraz zapraszać wybitne osobistości ze świata brytyjskiego. POSK pełni również ważną funkcję jako punkt odniesienia dla konsulatu i ambasady RP oraz wobec instytucji krajowych z Polski.
A jak Pan, jako kandydat na przewodniczącego POSK-u, rozumie słowo "ośrodek"?
– POSK to baza dla najważniejszych polskich organizacji w Londynie, a nawet w całej Wielkiej Brytanii. To tutaj planowane są kluczowe inicjatywy dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, które później znajdują swoje odzwierciedlenie w polskich szkołach, parafiach, na festynach czy cmentarzach. Jest to także miejsce spotkań Polaków – w salach konferencyjnych, galerii, teatrze czy kawiarni, gdzie z dumą mogą zapraszać osoby z innych narodowości.
Co oznacza dla Pana słowo "społeczny" w nazwie POSK?
– To miejsce, gdzie każdy Polak powinien znaleźć wsparcie, informacje i towarzystwo. Bardzo ważnym elementem jest tu dostęp do informacji, zarówno w naszym budynku, jak i na stronie internetowej. Polacy powinni wiedzieć, gdzie zwrócić się po pomoc, jak kształcić swoje dzieci w polskiej kulturze, gdzie odbywają się koncerty i wydarzenia artystyczne. To także przestrzeń, gdzie osoby każdej narodowości mogą dowiedzieć się czegoś o Polsce i Polakach mieszkających w Wielkiej Brytanii.
Jaką treść zawiera słowo "kulturalny"?
– POSK, jako poważna instytucja, musi promować i rozpowszechniać polską kulturę na najwyższym poziomie. Niezbędne jest pilne rozpoczęcie prac remontowych w teatrze oraz zapewnienie stabilnych warunków dla funkcjonowania biblioteki, galerii i działalności edukacyjnej. POSK powinien zajmować istotne miejsce na mapie kulturalnej Londynu, jako ośrodek nie tylko kultury polskiej, ale także jako przestrzeń, gdzie inne narodowości mogą prezentować swoje dzieła. Będziemy ambasadorami polskiej kultury w Wielkiej Brytanii.
Czym zajmuje się Pan na co dzień poza działalnością w POSK-u?
– Od 2014 roku prowadzę firmę budowlaną wspólnie z przyjacielem. Ta praca daje mi wiele satysfakcji, a relacje z naszymi pracownikami i klientami układają się świetnie. Mogę powiedzieć, że zawodowo czuję się spełniony. Oprócz tego jestem pasjonatem motocykli i uwielbiam wędkować. W skrócie – jestem człowiekiem spełnionym i zadowolonym z życia.
Wracając do tematu naszej rozmowy – wcześniej zrezygnował Pan z funkcji w zarządzie. Dlaczego?
– Mam wartości, które są dla mnie bardzo ważne, a patriotyzm to podstawa. Polityka zarządzania POSK-iem w pewnym momencie zaczęła stać w sprzeczności z tymi wartościami, dlatego zrezygnowałem z funkcji w zarządzie.
Jak widzi Pan przyszłość POSK-u? To kluczowe pytanie, biorąc pod uwagę Pańską kandydaturę na przewodniczącego.
– Po dwóch latach pracy w POSK-u wiem, co można poprawić i usprawnić. Widzę ogromny potencjał tej instytucji. POSK ma możliwości, aby nie tylko przetrwać, ale też rozwijać się. Liczę w tym na profesjonalizm lojalnych pracowników POSK-u oraz na pomoc i współpracę ze strony zaangażowanych i kompetentnych osób w radzie i zarządzie.
Mogę życzyć powodzenia w nadchodzących wyborach na przewodniczącego POSK-u w dniu 9 listopada?
– Proszę życzyć nam, żebyśmy mogli ruszyć z miejsca i ciężko pracować nad ulepszeniem działalności POSK-u. Bardzo mi zależy na tym, żeby rozwijać to miejsce i tworzyć dla przyszłych pokoleń Polonii.
W takim razie życzę Panu tego z całego serca!
– Dziękuję, to dla mnie bardzo ważne.
Powodzenia, Panie Marcinie! Trzymam kciuki i czekam na "odświeżony" POSK!
ubu dubu niech nam zyje nowy prezes klubu! powodzenia dla Marcina
Chciałem kupić w POSKu kilka książek polskich autorów na prezenty dla znajomych tubylców i ... musiałem poszukać i kupić na necie.
Witam wszystkich ,kilka tygodni temu odwiedziliśmy POSK i powiem wam że sala w której my byliśmy potrzebuje gruntownego remontu , nie wiem jak pozostałe oraz cały budynek ale w tym miejscu zdecydowanie przydałaby się Świeża krew , miejmy nadzieję że nowy boss będzie miał środki i siłę żeby to doprowadzić do przyzwoitego stanu pozdrawiam