Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Polski film o Dywizjonie 303 w brytyjskich kinach. "To trzeba zobaczyć"

Polski film o Dywizjonie 303 w brytyjskich kinach.
Kadr z filmu "Dywizjon 303". (Fot. Facebook/Film "Dywizjon 303")
Były owacje na stojąco, podziękowania i łzy wzruszenia. Brytyjska premiera polskiego filmu o Dywizjonie 303 - "Squadron 303" - miała miejsce w londyńskim Muzeum Nauki. Teraz obraz można już oglądać w całej Wielkiej Brytanii.
Reklama
Reklama

Podczas londyńskiej premiery pojawili się niemal wszyscy twórcy filmu, zaproszeni goście oraz weterani. Tych ostatnich reprezentował 96-letni Jan Stangryciuk, który w trakcie drugiej wojny światowej latał m.in. w 300. Dywizjonie Bombowym Ziemi Mazowieckiej. 

"My piloci byliśmy jednością. Chciałbym, żeby ludzie o tym wiedzieli, byliśmy gotowi oddać życie jeden za drugiego bez mrugnięcia okiem. I to nie są tylko słowa, byliśmy sobie bliscy jak rodzina i w powietrzu i na ziemi” – tłumaczył w rozmowie z portalem Londynek.net Jan Stangryciuk.

Wszyscy uczestnicy londyńskiej premiery podkreślali, iż mają nadzieję na to, że "Squadron 303” wpłynie na zainteresowanie historią i udziałem Polaków w "Bitwie o Wielką Brytanię” wśród Brytyjczyków. 

Twórcy filmu podczas londyńskiej premiery w Muzeum Nauki. (Fot. Materiały prasowe "Squadron303")

"Myślę, że ten film powinni zobaczyć wszyscy, a mieszkający na Wyspach Polacy powinni zapraszać do obejrzenia go swoich brytyjskich znajomych” – zachęcał w rozmowie z portalem Londynek.net Piotr Adamczyk.

Podobnego zdania był ambasador filmu, piłkarz reprezentacji Polski Łukasz Fabiański. "Bardzo się cieszę, że tu mogę być, że powierzono mi rolę ambasadora tego filmu, aby promować Dywizjon 303, ale i historię o dzielnych Polakach” – tłumaczył polski bramkarz.

Film inspirowany był książką Arkadego Fiedlera. Urodzony w 1894 w Poznaniu jest jednym z najbardziej znanych polskich podróżników i pisarzy. W swoim 90-letnim życiu odbył 30 wypraw i podróży. W dorobku ma 32 książki wydane w 23 językach i przeszło 10-milionowym nakładzie. Wśród nich są m.in. "Ryby śpiewają w Ukajali", "Orinoko", "Kanada pachnąca żywicą" oraz słynny „Dywizjon 303”. Pisarz zmarł w 1985 w Puszczykowie, gdzie obecnie synowie autora - Arkady Radosław i Marek wraz z rodzinami prowadzą Muzeum-Pracownię Literacką Arkadego Fiedlera.

"Film jest oparty na książce, którą znają chyba wszyscy Polacy, przynajmniej mojego pokolenia” – zaznaczył w rozmowie z portalem Londynek.net aktor Piotr Adamczyk. "A jak jest ważna świadczy fakt, iż zrzucano ją nawet razem z opatrunkami, żywnością i lekarstwami walczącym o Warszawę powstańcom - ku pokrzepieniu serc” – tłumaczył Adamczyk.

"Bycie Polakiem to stan umysłu”

"Jest taka scena w filmie, w której na pytania o nazwiska i pochodzenie piloci odpowiadają królowi Jerzemu VI, że są Polakami, odpowiedział tak nawet czeski pilot Josef Frantisek. Brytyjski monarcha stwierdził wówczas, że bycie Polakiem to stan umysłu. Ja też musiałem mieć wiele z Polaka podczas realizacji tego filmu, ale jednocześnie łatwiej było mi spojrzeć na tych podniebnych rycerzy jako urodzony w Bośni Europejczyk” – podkreślił reżyser Denis Delic.

"To wspaniała historia, z której Polacy powinni być dumni. Film został doskonale przyjęty w Chorwacji. Kiedy pomyślałem, żeby go tam pokazać, sądziłem, że będzie to produkcja tylko dla grupy mieszkających tam Polaków, ale okazało się, że widzowie w całym kraju oszaleli na jego punkcie i pytali mnie, dlaczego my nie mamy takich filmów” – przekazał Delic.

"Polscy piloci byli mężczyznami z krwi i kości. Dlatego każdy może wybrać swojego ulubionego” – uważa reżyser. "Gdybym miał wybrać swojego, byłoby mi trudno, wszyscy są wyjątkowi, każdy jest inny. Najbardziej kocha się łobuzów, ale mnie ujął Frantisek za swój spokój, skromność, a jednocześnie niezwykłą brawurę, był zupełnie inny niż na przykład Zumbach, którego wszędzie było pełno, który chętnie mówił o sobie, ale w sympatyczny sposób. Podoba mi się także Urbanowicz, który pełnił rolę ojca tych wszystkich pilotów” – dodał.

Brytyjskie media i film

BBC World z okazji premiery filmu "Squadron 303". zaprosiło do studia dwóch występujących w nim aktorów: Piotra Adamczyka oraz Johna Kay Steela.  Rozmowę z aktorami prowadziła gospodyni programu Kasia Madera (zob. poniżej).

"To ogromna przyjemność i miły obowiązek przypomnieć historię dywizjonu i jego dowódcy Urbanowicza” – podkreślił Piotr Adamczyk. "Urbanowicz miał pseudonim Cobra, gdyż był w powietrzu równie szybki i skuteczny, zresztą jak wszyscy z Dywizjonu 303” – dodał Adamczyk.

"Na początku RAF nie bardzo ufał Polakom, ale na koniec Brytyjczycy byli oczarowani polskimi pilotami” – tłumaczył aktor John Kay Steel.

BBC World ma widownię 100 milionów widzów na całym świecie. Wielu Polaków ucieszył więc fakt, iż brytyjska telewizja nie tylko wspomniała o tym, że polski film wchodzi na ekrany kin, ale również, że przypomina ten ważny dla Polaków kawałek historii.

"Ten program żyje już własnym życiem, ludzie przekazują go sobie na Facebooku. Byłam zachwycona, nareszcie w brytyjskiej telewizji zobaczyłam coś pozytywnego o Polakach” – napisała na Facebooku jedna z mieszkających w Liverpoolu Polek Jolanta Ostrowska.

"Cieszy nas to, że w BBC World rozmawiano o naszym filmie. Naszym zamysłem było, aby tak celować z datą premiery, żeby wpisać się w czasie w tradycję opowiadania o bohaterach. W sąsiedztwie Dnia Pamięci, 11 listopada, który na Wyspach ma ogromne znaczenie, łatwiej z informacją o polskich bohaterach dotrzeć do Brytyjczyków i łatwiej być zrozumianym” – oświadczył producent wykonawczy filmu Sławomir Ciok. 

Nie wszystkie media były jednak tak łaskawe dla polskiej produkcji. Dziennik "The Guardian” przyznał mu tylko dwie gwiazdki.

"Olbrzymi światowy konflikt jest przedstawiony po taniości w tym niespecjalne dramatycznym filmie, który co najwyżej zapcha programy kin w ciągu dnia" – ocenił krytyk gazety Mike McCahill, spekulując, że obraz przyciągnie do kin wyłącznie tych, którzy "są absolutnie zainteresowani tym tematem".

Czy Brytyjczycy są gotowi na taki film? Brytyjski aktor John Kay Steel, odtwórca roli dowódcy stacji Królewskich Sił Powietrznych w Northolt Stanleya Vincenta, podkreślał, że film zawiera uniwersalne przesłanie o tym, aby "nie mieć zamkniętego umysłu", w szczególności wobec osób, których nie znamy.

"To nie tylko lekcja wspólnej historii, ale lekcja szacunku dla innych i pokory, bo arogancją – jak wiemy z historii – daleko się nie zajdzie” – wyjaśniał portalowi Londynek.net John Kay Steel. "Moja rola doskonale to oddaje, Vincent nie obdarzał początkowo Polaków kredytem zaufania, szybko jednak zmienił zdanie, kiedy zobaczył, jak są waleczni i jakie mają umiejętności” – dodał brytyjski aktor.

Z kolei producent filmu Sławomir Ciok jest zdania, że o ile Brytyjczycy w ogóle są gotowi na zagraniczne produkcje o nich samych, to odpowiedź na pytanie brzmi "tak”.

"Podoba się” kontra "nie podoba się”

"Uważam, że film jest super i bardzo mi się podoba. Byłam, widziałam i zachęcam innych” – oceniła mieszkająca w londyńskiej dzielnicy Wimbledon Aneta Kamińska. "To polska historia, niezwykła historia trzeba zaznaczyć, a co najważniejsze można ją poznać ze znajomymi Brytyjczykami. Ja osobiście byłam na nim w dniu otwarcia, mam to szczęście, że na Wimbledonie film można zobaczyć i zaprosiłam na seans koleżankę z Hiszpanii i kolegę z Litwy. Kiedy wyszli z kina powiedzieli mi, że zazdroszczą nam takich bohaterów” – dodała Kamińska.

Film o Dywizjonie 303 od 9 listopada można oglądać w brytyjskich kinach. (Fot. Facebook/Film "Dywizjon 303")

"Czegoś mi brakowało w tym filmie, ale sam jeszcze nie wiem czego. Może efektów, może przydałoby się więcej scen w powietrzu, sześciu gwiazdek nie przyznam, ale trzy na pewno” – ocenił film Łukasz Borowski ze Streatham.

"Bardzo trudno zrobić film, na który Polacy tak długo czekali i jeszcze zrealizować go tak, aby był także czytelny dla brytyjskiego widza. Niemniej uważam, iż to doskonale, że powstał i że być może nie tylko Polacy na niego pójdą. Z drugiej strony, mamy tu takie liczne pokolenia polskich dzieci, młodzieży, którym łatwiej posługiwać się już czasem angielskim niż polskim, to film także dla nich” - podkreśliła w rozmowie z portalem Londynek.net matka dwóch synów Joanna Pomirska z Milton Keynes.

"Szkoda, że film nie pokazał choćby w części dramatu polskich żołnierzy, którzy po wojnie nie mogli wrócić do Polski i to, że brytyjski rząd nie potraktował tych, którzy tu zostali łaskawie” – wyraził swoją opinię Mateusz Czerski z Londynu.

"Film mi się bardzo podobał, najważniejsze, że w ogóle powstał i że w Wielkiej Brytanii mówi się o Polakach i wspólnej historii. Cieszy mnie też to, że film ma taką promocję na Wyspach, że odbyła się piękna premiera, przyjechali aktorzy, którzy rozmawiają po angielsku z brytyjskimi dziennikarzami. Dzięki takim wydarzeniom Brytyjczycy dowiedzą się więcej o Polsce i Polakach" - zauważył Piotr Potrzebowski ze Stowarzyszenia Semper Fi. 

Efekt "303”

Więcej turystów i więcej szkolnych wycieczek odwiedziło w ostatnich miesiącach Muzeum-Pracownię Literacką Arkadego Fiedlera w Puszczykowie (Wielkopolskie). Zdaniem jego gospodarzy, to właśnie efekt pojawienia się na ekranach kin filmów o Dywizjonie 303.

Od sierpnia w muzeum, którego patronem jest autor głośnej książki "Dywizjon 303", podziwiać można wystawę poświęconą lotnikom tej formacji. Znalazły się na niej m.in. makieta lotniska w Northolt w Londynie, modele samolotów, oryginalne fotografie i pierwsze angielskie wydanie "Dywizjonu 303".

"Fakt, że w tym roku premiery miały aż dwa filmy o polskich lotnikach Dywizjon 303. Historia prawdziwa Denisa Delicia oraz polsko-brytyjska produkcja 303. Bitwa o Anglię Davida Blaira spowodował, że w ostatnich miesiącach frekwencja w muzeum jest nawet o kilkadziesiąt procent wyższa niż przed rokiem” – podkreślił syn słynnego podróżnika i pisarza Arkady Radosław Fiedler.

"Przyjeżdżają do nas wycieczki szkolne z całego kraju. Nasi goście przyznają, że oglądali film lub nawet oba filmy, ale historię polskich pilotów znają z książki Arkadego Fiedlera. Ci młodsi odwiedzający częściej mówią, że widzieli film, książki na razie nie znają" – podkreślił Arkady Fiedler.

Fiedler oświadczył, że w związku z ogromnym zainteresowaniem wystawą o bohaterskich lotnikach podjęto decyzję, że sala, w której się ona znajduje - wcześniejsze miejsce wystaw czasowych - będzie już na stałe związane z historią Dywizjonu 303.

Na wystawie prezentowane są także galowe mundury niemieckich i polskich lotników, kombinezony z kamizelkami ratunkowymi i hełmofonem polskich oraz niemieckich załóg myśliwców. Szereg eksponatów pochodzi z planu filmowego "Dywizjon 303. Historia prawdziwa".

Efektem filmu jest też zapewne fakt, iż na nowo rozmawia się o udziale polskich żołnierzy, w tym wypadku pilotów, w walkę o Wielką Brytanię i o zawiłościach historii, o tym, co dzieli oba narody, ale także o tym, co łączy.

Podniebni rycerze na ekranie

Przez wiele lat dla polskich pilotów, którzy brali udział w Bitwie o Anglię, teraz nazywaną Bitwą o Wielką Brytanię, nie było hołdów, na jakie zasłużyli - choć ich zaangażowanie nie podlegało dyskusji.

Efekt lotniczej walki o brytyjskie niebo z udziałem Polaków miał niezwykłą wartość symboliczną – pokazał, że niemiecka machina wojenna nie jest niezwyciężona, a Hitlera i spółkę można pokonać. Istotne, że przyczynili się do tego polscy piloci, co od czasów II wojny światowej jest źródłem polskiej dumy narodowej.

Dywizjon 303 należał do najlepszych jednostek myśliwskich wszystkich teatrów działań II wojny światowej. Za największy sukces dywizjonu uznaje się udział w Bitwie o Anglię – przy niewielkich stratach własnych zestrzelono 110 maszyn niemieckich. Do najlepszych pilotów jednostki zalicza się Ludwika Paszkiewicza, Jana Zumbacha i pochodzącego z Czech Josefa Frantiska.

W Bitwie o Anglię brało udział 144 polskich lotników, z których 29 poległo. Polacy stanowili 5 proc. wszystkich pilotów Królewskich Sił Powietrznych, uczestniczących w powietrznej walce i zestrzelili około 126 samolotów niemieckich, uszkodzili 36.

Legendarny Dywizjon 303 był najlepszą jednostką lotniczą biorącą udział Bitwie o Anglię.

Gdzie zobaczyć?

Dywizjon 303. Historia Prawdziwa" w Wielkiej Brytanii pokazywany jest od 9 listopada pod nazwą "Squadron 303". W Londynie można go oglądać w kinach Odeon w Greenwich, Haymarket, Holloway, Lee Valley, Kingstone, Wimbledon, Streatham i Uxbridge Shopping Centre.

Pełną listę brytyjskich kin, które wyświetlają ten film, można znaleźć na stronie Facebooka tutaj.

Piloci Dywizjonu 303 - bohaterowie, o których mówi się do dzisiaj. (Fot. Facebook/Film "Dywizjon 303")

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5.49 / 39

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 22.05.2024
GBP 4.9950 złEUR 4.2575 złUSD 3.9243 złCHF 4.2994 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama