Poseł, któremu przez sepsę amputowano ręce i nogi, wrócił do brytyjskiej Izby Gmin
"To dla mnie pełen emocji dzień" - oświadczył 57-letni Mackinlay. Zażartował, że przez protezy złamał parlamentarny kodeks ubioru, przychodząc w sportowych butach i bez marynarki.
Gdy wchodził do Izby Gmin, przywitany został oklaskami na stojąco, co - jak przypomniał spiker Lindsay Hoyle - jest dozwolone tylko w zupełnie wyjątkowych sytuacjach. Zarówno jego koledzy klubowi z Partii Konserwatywnej, jak i posłowie opozycji wyrażali uznanie dla jego siły ducha i mówili, iż jest on inspiracją dla wszystkich.
Mackinlay zapowiedział, że nie zamierza rezygnować z kariery politycznej, ale będzie w nadchodzących wyborach ubiegać się o reelekcję i jako poseł chce prowadzić kampanię na rzecz wcześniejszego rozpoznawania sepsy.
W przypadku sepsy układ odpornościowy nadmiernie reaguje na infekcję i organizm zaczyna uszkadzać własne narządy. Według brytyjskiej organizacji charytatywnej Sepsis Trust w Wielkiej Brytanii z powodu sepsy co godzinę umiera pięć osób.
Wczoraj przed powrotem do parlamentu poseł opowiedział brytyjskim mediom, że 27 września zeszłego roku położył się do łóżka, źle się czując, a w ciągu jednego dnia jego ciało stało się sine. Spędził 16 dni w śpiączce farmakologicznej, a gdy przebudził się, zobaczył, że jego ręce i nogi stały się czarne.
Lekarze dawali mu 5 proc. szans na przeżycie. 1 grudnia amputowano mu obie ręce powyżej łokci i obie nogi tuż poniżej kolan. Obecnie ma protezy i ponownie nauczył się chodzić, ale przyznał, że wciąż przeżywa wiele trudnych chwil, zwłaszcza po przebudzeniu każdego ranka, gdy ponownie sobie uświadamia to wszystko.
Szkoda że nie wiedzą jak leczyć to tzw sepse no to chłopa załatwili jak to NHS , są mieszanki prosze ja Ciebie wstrzykujesz i sepsy nie ma ale to drogie rzeczy są