Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

PodróżoVanie, czyli wolność w kampervanie

PodróżoVanie, czyli wolność w kampervanie
Nie ma to jak wolność i podróże w kampervanie... (Zdjęcia w artykule: www.instagram.com/podrozovanie)
Kasia i Łukasz to podróżnicy, znani dzięki mediom społecznościowym jako PodróżoVanie - Van Life Polska. Sympatyczne małżeństwo od ponad 5 lat jeździ po Europie, mieszkając w przerobionym przez siebie kamperze. A planowali tak żyć tylko przez rok...
Reklama
Reklama

Mieszkaliście i pracowaliście w UK, ale teraz podróżujecie po Europie - czy pamiętacie ten dzień, tę chwilę, gdy zapadła decyzja o zmianie sposobu życia? Czyj to był pomysł?

Łukasz: - Bardzo dobrze pamiętamy ten dzień, koniec sierpnia 2017 roku. Mieszkaliśmy i pracowaliśmy wówczas w Bristolu. Oglądałem na laptopie filmiki pewnej pary podróżników, byli akurat na Alasce. Podróżowali samochodem, ale spali w namiocie. To ciekawie się oglądało, natomiast nie zainteresowało mnie to na tyle, żeby pójść tym śladem.

Natomiast YouTube podpowiedział mi inne filmiki o van lifersach, czyli ludziach, którzy żyją i śpią w vanie przerobionym na kampery - i to była już inna sprawa. Jak zobaczyłem tych szczęśliwych ludzi, którzy nie pracują, podróżują, skaczą z klifu - to było to takie piękne i wspaniałe, że ja też poczułem, że chciałbym tego spróbować. Zawołałem moją żoną Kasię i zaproponowałem, żebyśmy sprzedali wszystko, co mamy i też wyruszyli w taką podróż.

Kasia się zgodziła i byliśmy bardzo podekscytowani tą perspektywą, ale daliśmy sobie jeszcze 2 tygodnie na dogłębne przemyślenie tej decyzji. Ostatecznie oboje doszliśmy do wniosku, że chcemy spróbować i ruszyć w podróż. Przez pół roku się do tego przygotowywaliśmy: oszczędzaliśmy, wyprzedawaliśmy rzeczy, kupiliśmy w Polsce busa i zaczęliśmy samodzielną przeróbkę na kampera. Po 3 miesiącach prac wreszcie ruszyliśmy w podróż - było to pod koniec maja 2018 roku.

Wiele osób z pewnością chciałoby żyć tak jak Wy, ale wiadomo, że takiej przygody nie można rozpocząć właśnie bez jakiejś puli oszczędności. Co byście doradzili tym, którzy chcieliby kupić kamper? Jakie nakłady są potrzebne na początek? 

Łukasz: - Gdy budowaliśmy kampera, to było ponad 5 lat temu, więc te ceny były zupełnie inne... Wówczas zamknęliśmy się w kwocie 30 tys. zł (zakup samochodu + cała zabudowa). To może być obecnie mało realne - dzisiaj raczej powinno się mieć 50-70 tys. zł, aby mieć takiego fajnego kamperka z ciepłą wodą, łazienką i wszelkimi udogodnieniami. Jeśli ktoś chciałby skromniej go urządzić, to może za ok. 40 tys. by się udało...

Kasia: - A co byśmy doradzili tym, którzy chcieliby podróżować takim vanem? Na pewno to, by tych oszczędności mieli jak najwięcej. Jeśli nie ma się pracy w podróży, to im więcej tych oszczędności, tym więcej luzu i komfortu. Jeśli auto by nam się zepsuło, czy coś nieprzewidzianego wydarzyłoby się na trasie, to posiadanie takiej poduszki finansowej jest gwarancją, że sobie poradzimy w takiej sytuacji. 

A druga sprawa - to nie bać się! Wiem, że strach jest dużą blokadą. Polecałabym, żeby pooglądać nasze vlogi czy poczytać nasze książki, bo ja tam dużo piszę o strachu. Tymczasem te negatywne scenariusze są jedynie blokadą w naszej głowie i czymś, co z reguły nigdy się nie materializuje.

Co jest najtrudniejsze, a co najwspanialsze w Waszym sposobie życia?

Kasia: - Najtrudniejsze jest to, że podróżując, nie jesteśmy w stanie mieć pewnej rutyny na zasadzie wstawania i pójścia spać o określonej porze itp. Podróż jest bardzo nieprzewidywalna, nigdy nie wiadomo gdzie się zatrzymamy i co się wydarzy. Na początku to było fajne, ale po 5 latach, gdy mamy własną firmę i dużo obowiązków, to bywa męczące.

Drugą rzeczą trudną jest brak bliskiego kontaktu z naszymi przyjaciółmi i rodziną. Wiadomo, że internet jest bardzo pomocny, bo nasi rodzice i bliscy oglądają nas na YouTube, więc tak naprawdę wiedzą co u nas się dzieje. Ale te więzi się osłabiają i czasami trzeba być w Polsce, bo akurat coś się dzieje, a my nie jesteśmy w stanie od razu przylecieć i to jest taki minus...

A to, co jest najpiękniejsze to wolność, jaką daje nam możliwość stanowienia o swoim czasie - możemy się zatrzymać gdzie chcemy, na jak długo chcemy oraz to, że poznajemy innych, bardzo ciekawych ludzi w drodze.

Jak reagują na Was "stacjonarni" ludzie? O co Was pytają?

Łukasz: - Osoby poznane na drodze pytają nas o to, czy mamy w środku łazienkę i jak radzimy sobie razem na tak małej przestrzeni, czy się kłócimy.

Otóż na początku nie mieliśmy łazienki, mamy ją od niedawna. Przez pierwsze 3 lata braliśmy prysznic na kempingach, stacjach benzynowych czy braliśmy kąpiel w jeziorach i rzekach.  

Z życiem na małej przestrzeni jakoś też sobie poradziliśmy, choć oczywiście zdarza nam się kłócić. Jesteśmy ze sobą 24h 7 dni w tygodniu, dzieląc te 6 metrów kwadratowych. W momentach kryzysowych, gdy emocje są duże, to jedno z nas wychodzi na zewnątrz się przewietrzyć, pojeździć na rowerze czy pospacerować. Najczęściej kłótnie dopadają nas, gdy jesteśmy głodni i zmęczeni. 

Jak się zmieniło Wasze postrzeganie świata, a może życia w ogóle?

Kasia: - Na pewno trochę się zmieniło. Zrozumiałam, że nie jest tak, iż w życiu czekają na nas tylko niebezpieczeństwa i problemy. Ta podróż pokazała nam, że można życiu zaufać, warto iść za głosem serca, łapać swoje marzenia i że w trakcie takiej drogi pokazują się odpowiedzi na pytania i różne rozwiązania. 

Nauczyliśmy się też, że jako ludzie wszyscy jesteśmy w głębi serca tacy sami. Na świecie są coraz bardziej widoczne różne podziały na religie, poglądy itd., ale my dostrzegliśmy, że wszędzie ludzie chcą być szczęśliwi, kochać i być kochani, żeby ich rodziny były bezpieczne. Tak naprawdę więc więcej nas łączy, niż dzieli.

Zauważyliśmy też, że na świecie jest dużo dobrych ludzi, bo gdy wydarzały się nam sytuacje awaryjne, zawsze znalazł się ktoś, kto chciał nam pomóc.

Macie swoje ulubione miejsca/kierunki, do których wracacie, czy staracie się wciąż odkrywać nowe?

Łukasz: - Jak wyruszaliśmy w podróż, to założenie było takie, że odwiedzimy wszystkie kraje w Europie, zobaczymy gdzie nam będzie najlepiej - i tam docelowo mielibyśmy się osiedlić. Podróż miała trwać rok, a przeciągnęła się na 5, bo już po paru miesiącach odkryliśmy, że takie szybkie zwiedzanie w ogóle nie sprawia nam przyjemności. Lepiej jest trochę więcej czasu spędzić w danym kraju, żeby móc trochę więcej na jego temat powiedzieć, dlatego też ta podróż się przeciągnęła.

Udało nam się zwiedzić kraje UE, a także pozaunijne, takie jak Maroko i Turcję. Staraliśmy się jeździć w takie miejsca, w których nas nie było, ale po 5 latach wybraliśmy nasz ulubiony kierunek - Portugalię. To miejsce, w którym najlepiej się czujemy i to właśnie w tym kraju chcemy się osiedlić.

Kasia: - I Portugalia jest właśnie miejscem, do którego często wracamy, ale w ciągu roku zawsze staraliśmy się zobaczyć zawsze coś nowego.

Jakie spotykają Was na trasie przygody - zarówno te miłe, jak i mniej sympatyczne? Możecie podzielić się jakimiś przykładami?

Łukasz: - Miłe to na pewno są spotkania z ludźmi - bez względu na to czy to są nasi widzowie, czy Polacy, czy obcokrajowcy. Miejscowi w Turcji przynosili nam marchewkę, pomidora do samochodu... dzielili się tym, co mieli. Tak samo w Maroko cały czas ktoś się koło nas kręcił, byli ciekawi "tych przyjezdnych", bo oni nie mogą wyjeżdżać. Bardzo dużo otrzymaliśmy pomocy ze strony innych...

Kasia: - Niemiłą sytuację mieliśmy tak naprawdę tylko jedną. Gdy drugą noc z rzędu staliśmy w Hiszpanii w takim lasku, ktoś podłożył nam petardę. Odjechaliśmy więc stamtąd, bo uznaliśmy, że ktoś nas chce stamtąd przegonić... Być może odbywały się tam jakieś nielegalne procedery...

Łukasz: - Poza tym takich sytuacji, że ktoś nas prosił, żebyśmy się przeparkowali, było kilka. Podczas jednego z naszych pierwszych noclegów odwiedziła nas policja, która kazała nam zmienić miejsce. Zauważyliśmy, że podobnych sytuacji jest więcej w Europie, bo coraz więcej ludzi podróżuje kamperami. Ma to wpływ na środowisko i miejscową ludność, której też czasem przeszkadzają kampery i zgłaszają to odpowiednim służbom...

Jak długo planujecie żyć i podróżować w kamperze? Czy założyliście sobie jakiś plan na najbliższe lata?

Łukasz: - Po pięciu latach postanowiliśmy, że chcemy się zatrzymać i spróbować czegoś nowego. 

Kasia: - To znaczy: chcemy kupić ziemię w Portugalii, na niej postawić jakiś mały domek, ale zanim to się wydarzy, będziemy mieszkać w kamperze i on z nami zostaje. To nie jest tak, że rezygnujemy z podróży, ale chcielibyśmy mieć domek, do którego możemy wracać i z którego możemy wyruszać w kolejne podróże. 

Łukasz: - A w międzyczasie szykuje nam się wyprawa do Londynu, gdzie będziemy opowiadać o swoich podróżach w POSKu. Zapraszamy!

Spotkanie z Kasią i Łukaszem odbędzie się 22 września w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym w Londynie.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 2.33 / 9

Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego tematu.
Bądź pierwszy! Podziel się opinią.
Dodaj komentarz
Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 26.04.2024
GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama