Zbliżają się mrozy. 320 tys. bezdomnych w UK śpi pod gołym niebem
Najwyższy wskaźnik bezdomności jest w Londynie, ale najszybciej rośnie w Midlands, Yorkshire i Humber oraz w północno-zachodniej Anglii.
Autorzy raportu zaznaczają, że prawdziwy poziom bezdomności jest niezwykle trudny do zmierzenia. Oficjalne dane uwzględniają jedynie osoby, które mają kontakt z władzami lokalnymi lub mieszkają w hostelach i pensjonatach.
Statystyki dotyczące Szkocji obejmują tylko ludzi przebywających w tymczasowym zakwaterowaniu, podczas gdy te dla Walii obejmują zakwaterowanie tymczasowe i osoby, które śpią na ulicy - informuje BBC.
Organizacja charytatywna twierdzi, że jej liczby mogą być ostrożnym szacunkiem, ponieważ nie uwzględniają osób nieznanych władzom ani innych rodzajów bezdomności, których nie uwzględniono w badaniu. Wiele osób ukrywa się np. w opuszczonych budynkach, a urzędnicy nie są w stanie ich policzyć.
Od czasu, gdy Shelter po raz pierwszy przeprowadził tego rodzaju analizę w 2016 r. w bezdomność popadło dodatkowe 25 tys. osób. Oznacza to również, że dachu nad głową nie ma jeden na 200 mieszkańców Wielkiej Brytanii.
"Nowe dane pokazują, że bezdomność wywiera druzgocący wpływ na życie ludzi w całym kraju" - zauważa w rozmowie z BBC dyrektor generalna organizacji, Polly Neate.
"Przez niebotycznie wysokie czynsze, cięcia socjalne i całkowity brak mieszkań komunalnych, rekordowa liczba osób śpi na ulicach lub utknęła w ciasnych hostelowych pokojach. Rozpaczliwie potrzebujemy natychmiastowych działań. Jeśli nic nie zrobimy, tegoroczna zima zrujnuje życie wielu ludzi" - podkreśla szefowa Shelter.