"Znaczący postęp" w sprawie zabójstwa Polaka sprzed ponad 5 lat

Do tragicznych wydarzeń doszło w godzinach porannych, 10 czerwca 2018 roku. Do wynajmowanego przez Mikołaja Wilka i jego żonę Elżbietę domu w Maglin koło Ballicolling (przedmieścia Cork) wtargnęło pięciu zamaskowanych mężczyzn uzbrojonych w maczety. Na oczach kobiety zaatakowali Polaka, zadając mu śmiertelne ciosy. Próbująca obronić męża Elżbieta Wilk także doznała poważnych obrażeń rąk i ramion.
Napastnicy zbiegli, a przybyli na miejsce ratownicy wkrótce po przewiezieniu ciężko rannego 35-latka do szpitala, stwierdzili jego zgon.
Dochodzenie w tej sprawie zostało wiele razy odroczane, a szeroko zakrojone śledztwo policji zahaczało o Europol i Interpol. W październiku 2022 roku śledczy zapowiadali, że dochodzenie Gardy jest na bardzo zaawansowanym etapie i wkrótce będą gotowi przedstawić prokuratorowi generalnemu obszerne i szczegółowe akta dotyczące tego brutalnego morderstwa.
Woman arrested in relation to murder of Mikolaj Wilk in Cork #ireland https://t.co/eCyo0F4w33
— ROINewsNow (@ROINewsNow) April 12, 2019
Choć nie skomentowano publicznie motywów ataku, podejrzewa się, że Wilk mógł mieć zaległy dług u polskiej grupy przestępczej. Detektywi uważają, że gang mający powiązania z Europą Wschodnią, udał się do Irlandii w celu przeprowadzenia ataku i otrzymał wsparcie logistyczne od swoich kontaktów mieszkających w Cork.
W ramach dochodzenia Gardaí kontaktowała się z policją w Polsce, na Litwie i Łotwie.
Mikołaj Wilk został pochowany w Polsce. Po kilku tygodniach od tych dramatycznych wydarzeń Elżbieta Wilk także wróciła do Polski.
Kilka miesięcy po morderstwie policja aresztowała kilka osób, w tym obywateli Irlandii, Łotwy i Polski, pod zarzutem ułatwiania i wspierania gangu zaangażowanego w morderstwo.
26 października br. sierżant Fergus Twomey oświadczył przed sądem koronera miasta Cork, że w sprawie morderstwa Mikołaja Wilka prowadzone jest aktywne i trwające śledztwo policji.
Irlandzkie media donoszą obecnie, że "w sprawie poczyniono znaczne postępy" i oczekuje się, że akta śledztwa zostaną przezkazane prokuratowi generalnemu "w najbliższej przyszłości".
Rozprawę w tej sprawie odroczono do 25 kwietnia 2024 r.