Zarobki pracowników w UK wciąż niższe niż przed pandemią koronawirusa

Najstarszy ośrodek analityczny w kraju National Institute for Economic and Social Research (NIESR) wskazuje, że większość pracowników na Wyspach wciąż ma do dyspozycji mniej pieniędzy niż jeszcze w 2019 r. Eksperci wskazują, że rynek pracy został "sponiewierany" przez trzy ciosy - Brexit, pandemię koronawirusa i atak Rosji na Ukrainę.
Zdaniem ekonomistów, na skutek powyższych wydarzeń Wielka Brytania utraci ok. 5 lat wzrostu gospodarczego. Wskazano przy tym, że grupą, która ucierpi na tym najbardziej, będą najmniej majętni mieszkańcy kraju.

Rosnąca inflacja - tempo, w jakim rosną ceny - znacznie podniosła koszty życia w wielu brytyjskich gospodarstwach domowych. W tym samym czasie płace rosną poniżej poziomu inflacji, więc w efekcie spadają.
Zdaniem NIESR, tak trudna sytuacja spowoduje, że siła nabywcza pracowników niektórych regionów wróci do poziomów sprzed pandemii dopiero pod koniec przyszłego roku. Najdłużej zajmie to mieszkańcom North East, Yorkshire, West Midlands, Walii i Irlandii Północnej.
Dla kontrastu, płace mieszkańców Londynu - i generalnie południowych części Anglii - a także Szkocji mogą się wyrównać z inflacją znacznie szybciej. Z szacunków NIESR wynika, że w przyszłym roku przeciętny londyńczyk będzie zarabiał "realnie" już 7 proc. więcej niż w 2019 r.
"Londyn pędzi do przodu, ma dużo szczęścia" - zwrócił uwagę prof. Stephen Millard, wskazując na uprzywilejowaną sytuację stolicy.
"W Londynie jest mnóstwo wysoce konkurencyjnych branż, w których odnotowano bardzo wysoki wzrost wydajności. Stolica nie została dotknięta tak bardzo Brexitem jak inne regiony" - zauważył.

Ekonomiści od miesięcy alarmują, że obecny wzrost gospodarczy kraju "zwiększa przepaść między bogatszymi i biedniejszymi regionami kraju".
Obecnie przewiduje się, że brytyjskie PKB wróci na ścieżkę stabilnego wzrostu dopiero w drugiej połowie przyszłego roku. Wysoka inflacja ma z kolei utrzymać się aż do początku 2025 r., gdy - według Banku Anglii - spadnie do poziomu 2 proc.
Starając się obniżyć inflację, Bank of England podniósł stopy procentowe już 14 razy z rzędu. Nie wykluczono jednocześnie, że będą one podnoszone dalej w najbliższych miesiącach. Celem jest podniesienie kosztów kredytów na tyle wysoko, aby spadł popyt na towary i usługi, a ludzie wydawali mniej pieniędzy - prowadząc tym samym do spadku cen.
Choć cel sam w sobie jest słuszny, wyższe stopy procentowe zwiększają również wysokość rat kredytów hipotecznych, wywierając dodatkową presję na gospodarstwa domowe, które już teraz są w niestabilnej sytuacji finansowej - zauważa portal BBC.
Ośrodek NIESR przekazał również, że spodziewa się, iż Wielka Brytania uniknie w tym roku recesji. "Istnieje jednak 60 proc. szans, że recesja będzie mieć miejsce za rok" - oceniono.
Czytaj więcej:
Londyn: Koszty wynajmu domów doprowadzają rodziny do ubóstwa
Szkoccy laburzyści: Ponad 60 tys. nieruchomości zagrożonych przejęciem przez banki
Badanie: Co 6. mieszkaniec UK ograniczył wydatki na letnie wyjazdy