Promujący Polskę jacht "I Love Poland" trzeci na mecie śródziemnomorskich regat

Wyścig trwa i nie wiadomo jeszcze, które miejsce ostatecznie zajmie załoga łodzi, której właścicielem jest Polska Fundacja Narodowa, po korekcie wyników ze względu na wielkość jachtów jednokadłubowych. Szybsze były dwie większe i szybsze jednostki – zaznaczył Brodowski.
"I Love Poland" wrócił na Maltę po trzech dniach, czterech godzinach, 50 minutach i 45 sekundach od startu. Jacht PFN, którego kapitanem jest Grzegorz Baranowski, wystartował w sobotę w południe z portu w stolicy Malty Vallettcie. W czternastoosobowej załodze znaleźli się m.in. absolwenci prowadzonych przez Polską Fundację Narodową szkoleń dla młodych żeglarzy chcących pływać na największych jachtach regatowych na świecie.
W tym roku we współpracy z Polskim Związkiem Żeglarskim w załodze znaleźli się też czterej zawodnicy z olimpijskiej klasy 49er oraz srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio 2020 - Agnieszka Skrzypulec.

W 43. edycji klasycznych regat "Rolex Middle Sea Race" wystartowało obok polskiej jednostki ponad 100 jachtów z całego świata, ale ze względu na słabe wiatry wiele z nich wycofało się podczas wyścigu. "I Love Poland" (Volvo Open 70) startował w kategorii IRC/Class1 wraz z kilkunastoma innymi jachtami. Najmniejsze łodzie innych klas nie opłynęły jeszcze Sycylii.
Start i meta regat to Malta. Żeby opłynąć Sycylię, uczestnicy przeszli przez Cieśninę Messyńską, która jak zawsze stanowiła duże wyzwanie dla załóg, nawigatorów i jachtów. Potem łódź opłynęła wyspę Stromboli na północ od Sycylii i przeszła między wysepkami Marettimo i Favignaną na jej zachodzie.
Potem płynęła na południe, jednak trasa powrotna na Maltę zgodnie z regulaminem wyścigu zmuszała po opłynięcia małych wysepek leżących blisko Afryki - Pantellerii i Lampedusy. Stamtąd polski jacht popłynął przez cieśniną między Maltą a małą wysepką Comino, by zakończyć wyścig w zatoce obok Valletty.

Prezes Polskiej Fundacji Narodowej Marcin Zarzecki ocenił, że wykorzystanie oceanicznego jachtu regatowego do promowania Polski to przedsięwzięcie trudne, ale też oryginalne.
"To element wielowymiarowej strategii - pokazywania polskich cech i postaw, jakie reprezentują członkowie polskiej załogi - zdyscyplinowania, męstwa i umiejętności zwyciężania. To szkoleniowy eksperyment, który sądząc po regatach Rolex Middle Sea Race zaczyna przynosić dobre efekty" - wyjaśnił.
Kapitan "I Love Poland" Grzegorz Baranowski przypomniał, że pierwsza rekrutacja do projektu żeglarskiego PFN ruszyła w grudniu 2019 r. Od tej pory w programie szkoleniowym PFN uczestniczyło prawie 1 200 osób - z 430 zgłoszeń kapituła programu wybrała finalistów, z których 44 przeszło do etapu praktycznego, a 9 dołączyło do stałej załogi.
Czytaj więcej:
Jacht "I Love Poland" płynie w regatach transatlantyckich