Duży strajk kolejowy w UK. W trasę wyjedzie tylko co 5. pociąg

W związku z możliwymi utrudnieniami mieszkańców Wysp zachęca się, aby zrezygnowali z odbywania podróży i korzystali z usług kolejowych "tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne".

W akcji protestacyjnej udział biorą związkowcy RMT pracujący w 15 spółkach kolejowych i grupie Network Rail. Domagają się oni m.in. poprawy warunków zatrudnienia i przyznania im podwyżek uwzględniających skalę inflacji.

Jak informują media, większość tras będzie zablokowana. Na tych, na których ruch będzie się odbywał, należy z kolei spodziewać się opóźnień. Uważa się, że utrudnienia potrwają do niedzieli włącznie.

Branża kolejowa tłumaczy, że nie stać jej na podwyżki bez wprowadzenia odpowiednich reform. Związkowcy z kolei liczą na to, że do sporu włączy się rząd, który umożliwi realizację postulatów.

Sekretarz generalny związku RMT Mick Lynch zaapelował do nowej minister transportu Anne-Marie Trevelyan, aby "podjęła pilne kroki, które pozwolą porozumieć się".

"Aspiracje naszych członków dotyczące zakresu pracy, wynagrodzenia i warunków muszą być spełnione" - przekazał.

Sama minister oznajmiła kilka dni temu, że liczy na to, iż "związkowcy i operatorzy dogadają się i wypracują kompromis, który pozwoli na funkcjonowanie kolei".

"Nic nigdy nie jest idealne, negocjacje to kompromisy, ale chcemy, aby nasi klienci, nasi pasażerowie byli w centrum wszystkich decyzji" - oznajmiła.

Od czasu objęcia stanowiska w zeszłym miesiącu, Anne-Marie Trevelyan spotkała się już ze związkowcami z RMT i Aslef. Na antenie BBC przekazała, że "w ciągu najbliższych kilku tygodni spotka się również z przewoźnikami kolejowymi".