Wyciekły e-maile na temat protokołów po śmierci królowej
Dochodzenie zostało wszczęte po tym, gdy walijscy urzędnicy przypadkowo upowszechnili oficjalne e-maile dotyczące protokołów w wypadku śmierci królowej.
Wśród osób, które otrzymały e-maile, znalazły się niepowołane osoby, w tym byli pracownicy.
W jednej z wiadomości e-mail znajduje się długi wpis jednego z urzędników, który wyraził obawy dotyczące wcześniejszego wycieku szczegółów tzw. operacji London Bridge. Nawiązał on tym samym do głośnej publikacji "The Guardian" z 2017 r., gdy dziennikarze napisali o szczegółach tego, co nastąpi po śmierci królowej. Plany te nosiły właśnie kryptonim "London Bridge".
Rząd Walii przyznał, że wyciek e-maili nie powinien mieć miejsca. Dodał jednak, iż pomimo poufnych treści, "wiadomości nie zawierały żadnych ważnych informacji operacyjnych".
"E-maile były oznaczone jako poufne i nigdy nie powinny trafić na zewnątrz. Bardzo poważnie podchodzimy do kwestii bezpieczeństwa danych i obecnie badamy ten przypadek" - zapewnił walijski rząd.
Czytaj więcej:
Meghan "wiedziała, że jej list do ojca wypłynie do mediów"
Wyciekło wideo wskazujące, że na Downing Street było przyjęcie w lockdownie
Kolejny skandal w brytyjskim rządzie? Wyciekło zdjęcie z maja 2020 roku