Podwyżki składek na National Insurance będą opóźnione? "Nie byłoby to żadnym problemem"
Sir Charlie Bean, który niedawno odszedł z Office for Budget Responsibility (OBR), przekazał na łamach brytyjskiej prasy, iż "kraj stać na to, aby odroczyć kwietniowe podwyżki podatków". (OBR - czyli Biuro ds. Odpowiedzialności Budżetowej jest pozaresortowym organem publicznym finansowanym przez brytyjskie Ministerstwo Skarbu, powołanym przez brytyjski rząd w celu dostarczania niezależnych prognoz gospodarczych i niezależnej analizy finansów publicznych - przyp. red.)
Zdaniem eksperta, który jeszcze niedawno był jedną z czołowych postaci w OBR, decyzja o wzroście składek na National Insurance "ma charakter polityczny, a nie ekonomiczny".
Po podwyżkach przeciętny pracownik na Wyspach zapłaci rocznie ok. 250 funtów podatku więcej. Według ministra finansów, pomogłoby to jednak zmniejszyć deficyt w kraju. "Wymaga to ciężkiej pracy, ustalania priorytetów i wysuwania trudnych, często niepopularnych twierdzeń" - podkreślił.
Sir Charlie Bean uważa natomiast, że "Wielka Brytania nie powinna mieć żadnego problemu z zadłużeniem się o kilka miliardów funtów na kolejny rok". Zgodził się, iż kraj powinien dążyć do zmniejszenia deficytu, ale dodał, że "tempo, w jakim się to osiągnie, to jest tylko i wylącznie kwestia polityczna".
Podwyżki składek na National Insurance oznaczają największy wzrost podatków na Brytyjczyków od lat 50. XX wieku. Zdaniem krytyków tego rozwiązania, którzy obecni są także w obozie rządzącym, nadmierne obciążenie kieszeni podatników "znacznie ograniczy ożywienie gospodarcze kraju po kilku trudnych latach".
Czytaj więcej:
Koszty życia w Wielkiej Brytanii "znacznie wzrosną" w 2022 roku
Debata wokół wzrostu składek na National Insurance. "Rząd musi zrobić więcej, aby pomóc ludziom"