"Piekło kobiet" i "legalizacja tortur": Prawie całkowity zakaz aborcji stał się prawem
Trybunał Konstytucyjny orzekł w październiku 2020 r., że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niekonstytucyjny.
Z uzasadnienia do tego wyroku wynika, że prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu nie jest wystarczające dla dopuszczalności pozbawienia życia człowieka w okresie prenatalnym; samo wskazanie na potencjalne obciążenie dziecka wadami ma charakter eugeniczny.
W uzasadnieniu wskazano też, że ocena dopuszczalności aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, a więc możliwości poświęcania dobra leżącego po stronie dziecka, wymaga wskazania analogicznego dobra po stronie matki, czyli sytuacji zagrożenia jej życia i zdrowia.
Jednocześnie Trybunał podkreślił, że ustawodawca nie może przenosić ciężaru związanego z wychowaniem dziecka ciężko upośledzonego albo nieuleczalnie chorego jedynie na matkę tego dziecka, zaś obowiązek dbania o takie osoby spoczywa także na władzy i całym społeczeństwie.
"W sprawie aborcji od 1993 r. zgadzaliśmy się, że nikomu ta ustawa nie odpowiada. Nawet tę zgodę na niezgodę wysadził Kaczyński rękami Julii Przyłębskiej (prezes TK - przyp. red.). Bezprawny akt ma stać się dziś w Polsce prawem. Można wspierać kobiety w heroicznych wyborach, ale nie wolno ich do nich zmuszać!" - napisał wczoraj na Twitterze Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050 komentując sprawę.
"Publikacja wyroku TK ws. aborcji będzie oznaczała legalizację tortur kobiet w Polsce; Lewica nigdy nie zostawi kobiet samych" - oświadczyły posłanki Lewicy. Ich zdaniem, zła władza dla własnych, niskich celów politycznych i przykrycia swoich porażek wyprowadza dziś ludzi na ulice.
Do tej kwestii odniósł się na Twitterze Donald Tusk. "Im nie chodzi o ochronę życia. To przecież pod ich rządami coraz więcej Polaków umiera i coraz mniej się rodzi. Życie to polskie kobiety. Obrona ich praw i godności przed cynicznym fanatyzmem władzy to nasze być albo nie być" - napisał były premier.
"Uzasadnienie wyroku TK to narastający dramat kobiet. Państwo chce dalej ograniczać ich prawa, narażać życie, skazywać na tortury. Tej ofensywie sprzeciwia się społeczeństwo obywatelskie" - napisał na Twitterze Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Jednocześnie RPO w swym wpisie zaapelował do policji, aby "uszanowała prawo obywateli do spontanicznego, pokojowego protestu".
Wprowadzenie niemal całkowitego zakazu aborcji w Polsce komentują dzisiaj zagraniczne agencje informacyjne. Portal Bloomberg pisze, że "tysiące obrońców prawa do aborcji wznowiło jedne z największych antyrządowych protestów od czasu upadku komunizmu", a agencja Reutera zauważa, że "temat aborcji jest jednym z najbardziej dzielących społeczeństwo od czasu, kiedy PiS przejął władzę w 2015 roku i zaproponował biedniejszym, starszym i mniej wykształconym Polakom powrót do społeczeństwa tradycyjnego w połączeniu z hojną polityką społeczną".
"New York Times" wskazał, że Polska już wcześniej miała jedno z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie. "Z procedurą legalną tylko w trzech przypadkach: ciężkiego uszkodzenia płodu, ciąż powstałych w wyniku gwałtu lub kazirodztwa oraz zagrożenia życia kobiety. Te dwa ostatnie przypadki pozostają legalne. Ponieważ jednak w zeszłym roku w kraju przeprowadzono 1074 z 1100 aborcji z powodu ciężkiego uszkodzenia płodu, zakaz zdelegalizuje aborcję w większości przypadków" - wskazuje gazeta. "Pojawiają się opinie, że wiele kobiet będzie uciekać się do nielegalnych procedur lub wyjeżdżać za granicę, aby uzyskać aborcję" - dodano.
Czytaj więcej:
70 proc. Polaków popiera demonstracje Strajku Kobiet
Członkinie Strajku Kobiet: Policja jest brutalna i łamie prawo
Aborcja Bez Granic: Znaczny wzrost liczby Polek szukających pomocy w przerwaniu ciąży
W całej Polsce protesty "Idziemy po wolność. Idziemy po wszystko"